Popularne wyobrażenie o Sherlocku Holmesie różni się w zależności od tego, z kim rozmawiasz. Najbardziej podstawowy obraz to ten, który pali fajkę i posługuje się zarówno szkłem powiększającym, jak i swoim intelektem, by rozwiązywać zagadki. Jest merkantylnym móżdżkiem, kimś tak inteligentnym, że chłodno odrzuca każdego, kto nie jest równy jego umysłowi. Jeśli otworzysz najważniejszą książkę o Sherlocku Holmesie wszech czasów, The Adventures of Sherlock Holmes, wszystkie te wrażenia pojawiają się w takiej czy innej formie. Ale to, co te uogólnienia pomijają, to fakt, że Holmes miewa różnego rodzaju inne nastroje – w tym całkowite hilarity. W „Lidze Czerwonoskórych”, po tym jak on i Watson wybuchają śmiechem nad pewnymi absurdalnymi szczegółami tajemnicy, Holmes mówi do klienta: „Jest, jeśli pan wybaczy, że tak powiem, coś nieco zabawnego w tym wszystkim” Większość tytułów opowiadań Holmesa jest poprzedzona frazą „The Adventure of…”, a kiedy ponownie czytamy The Adventures of Sherlock Holmes , ma sens. To bonkerska przygoda w pierwszej kolejności i skomplikowane tajemnice w drugiej. 130 lat później łatwo dostrzec, dlaczego ta książka wciąż jest tak porywająca.
Przygody Sherlocka Holmesa została wydana w Wielkiej Brytanii 14 października 1892 roku, w nakładzie 10 000 egzemplarzy. 15 października 1892 roku dotarło 4,500 egzemplarzy wydania amerykańskiego. Była to trzecia książka Sherlocka Holmesa wydana ogółem, po powieściach A Study In Scarlet (1887) oraz Znak Czwórki (The Sign of the Four) (1890). W sumie istnieje tylko 60 całkowitych kanonicznych „Sherlocków Holmesów opowiadania (nie książki) napisane przez sir Arthura Conan Doyle’a: cztery powieści plus pięć zbiorów, które łącznie składają się z 56 opowiadań. Ale jesienią 1892 roku były tylko te dwie pierwsze powieści i dwanaście opowiadań, które składały się na Przygody Sherlocka Holmesa (The Adventures of Sherlock Holmes), z których wszystkie były serializowane w The Strand Magazine w Wielkiej Brytanii (i syndykowany także w amerykańskich magazynach i gazetach).
Do czasu The Adventures of Sherlock Holmes (Przygody Sherlocka Holmesa) została wydana w 1892 roku, kolejna partia 12 opowiadań (zebranych później jako The Memoirs of Sherlock Holmes) również pojawiał się epizodycznie w czasopismach, a zapotrzebowanie społeczne na Holmesa było na najwyższym poziomie. Kuszące jest porównanie ewentualnej publikacji Adventures w formie książkowej do zestawu pudełkowego Blu-ray z sezonem telewizyjnym lądującego około rok po emisji odcinków w telewizji, równolegle z emisją kolejnego sezonu. Ale ta analogia opisuje tylko logistykę, a nie wpływ
The Adventures Of Sherlock Holmes
The Adventures Of Sherlock Holmes
Had Przygody Sherlocka Holmesa nigdy nie zostały zebrane w jednym tomie, jest mało prawdopodobne, że kanon Holmesa przetrwałby do dziś. Oto dlaczego: pierwsze dwie powieści nie są po prostu tak ekscytujące czy zabawne jak opowiadania. Jeśli próbujesz wprowadzić nowego czytelnika w Sherlocka Holmesa, każąc mu zacząć od jednej z powieści (w tym retroaktywnego prequela The Hound of the Baskervilles ), współczesny czytelnik prawdopodobnie (i co zrozumiałe) się znudzi. Ale nie tak z Przygody. Podczas gdy Doyle wyściełał swoje pierwsze dwie powieści o Holmesie historycznymi i rozbudowanymi dygresjami na temat backstories odwiedzających go bohaterów, historie w Przygody Sherlocka Holmesa (The Adventures of Sherlock Holmes) są szczupłe i średnie, pełne wciągających i zapadających w pamięć szczegółów. Częściowo wynika to z tego, że w tych historiach zawsze w tym samym czasie dzieją się co najmniej trzy rzeczy: co dzieje się z Holmesem, co dzieje się z Watsonem i co dzieje się z postaciami gościnnymi w każdej przygodzie. W swoim eseju z 2008 r, „Fan Fictions,” Michael Chabon zwraca uwagę, że wszystkie opowieści o Holmesie to tak naprawdę „historie ludzi, którzy opowiadają swoje historie, a co jakiś czas w historiach opowiadanych przez tych ludzi pojawiają się ludzie opowiadający historie.” Ponieważ narratorem przygód Sherlocka Holmesa nie jest główny bohater, lecz zamiast niego doktor Watson, ta sala luster pomaga grunt historie w grze w telefon, która skanduje jako pseudorealistyczna. Zamiast bohatera opowiadającego o swoich detektywistycznych wyczynach, mamy tu do czynienia ze spreparowanymi wspomnieniami lekarza pracującego na pół etatu, który również przywołuje historie innych osób, ze swojego bardzo subiektywnego punktu widzenia.
Jeśli zatrzymasz się, aby rozważyć wszystkie te zagnieżdżone narracje, nagle masz wszystkie rodzaje niewiarygodnych narratorów – co jest dość zabawne, biorąc pod uwagę, że Sherlock Holmes jest znany z odkrywania empirycznej prawdy o wszystkich rzeczach. Nie popełniajcie błędu: ten paradoks to cecha, a nie błąd. Selektywne szczegóły, za pomocą których Doyle każe Watsonowi snuć swoje opowieści, sugerują inną „prawdziwą” prawdę czającą się gdzieś pod tymi relacjami. Watson nie opowiada nam historii tylko po to, by Doyle stworzył sztukę; te historie są również publikowane w ramach fikcyjnego świata Holmesa i Watsona. Holmes generalnie nie pochwala tych dzieł twórczej niefikcji, a nawet sugeruje, że Watson nas okłamuje, tylko trochę. W The Sign of the Four, dekretuje, „próbowaliście zabarwić go [their adventure] romantyzmem.” Ale potem znowu, ponieważ Watson jest narratorem, to on zapisuje moment, w którym Sherlock krytykuje swoje pisanie. W każdym razie czytelnik jest zaproszony do myślenia, że w istocie są, dwa wersje Holmesa i Watsona: te, które Watson zredagował na potrzeby strony, oraz te „prawdziwe”, śmigające tam w wiktoriańskim świetle gazowym.
Sir Arthur Conan Doyle, przy pracy w swoim gabinecie
To pojęcie podwójnej tożsamości pojawia się dosłownie w „Skandalu w Bohemii”, „Lidze Czerwonoskórych”, „Przypadku tożsamości”, „Człowieku z zakręconą wargą” i „Miedziany bukłak” W każdym z tych opowiadań – wszystkich zawartych w The Adventures– przybrana tożsamość lub specyficzne fizyczne przebranie jest centralnym elementem tajemnicy. Historie Sherlocka Holmesa nie są generalnie chwalone za twisty, w których biorą udział mistrzowie przebrania, ale powiedzmy.. Scooby-Doo ma skądś ten denouement „pull the mask off”. W „Człowieku z zakręconą wargą”, (uwaga spoiler!) tajemnica zniknięcia człowieka jest rozwiązana przez Holmesa używającego mydła i gąbki do zmycia przebrania z innego człowieka, udowadniając, że zaginiona osoba była tylko tym innym facetem, przez cały czas. To brzmi jak zwykły twist, ale Doyle zrobił to pierwszy.
Objawienie, że prawda ukrywa się na widoku, pojawia się raz po raz w Przygody Sherlocka Holmesa (The Adventures of Sherlock Holmes). W związku z tym mamy wrażenie, że bardziej ekscytujący i ciekawy świat może dziać się właśnie teraz, tuż pod naszym nosem. Najlepiej ujął to sam Holmes w „Lidze Czerwonoskórych”, mówiąc: „Z reguły… im bardziej dziwaczna jest rzecz, tym mniej tajemnicza się okazuje. To wasze pospolite i pozbawione cech zbrodnie są naprawdę zastanawiające, tak jak pospolita twarz jest najtrudniejsza do zidentyfikowania.” W świecie Sherlocka Holmesa prawdziwe życie to tajemnica i przygoda. W „Przypadku tożsamości” Holmes mówi do Watsona: „Życie jest nieskończenie dziwniejsze niż wszystko, co umysł człowieka mógłby wymyślić.”
I w tym celu najlepsze opowiadania w The Adventures of Sherlock Holmes na ogół nie wiążą się z morderstwem. Historie o Sherlocku Holmesie często błędnie określa się mianem „whodunits”, ale prawdziwy geniusz sporej części Przygody jest w tym, jak fajna może być tajemnica bez morderstwa. Zarówno „Liga Czerwonoskórych”, jak i „Miedziany buk” dotyczą dziwnych zawodów, w których ludzie są w tajemniczy sposób przepłacani; jedna wiąże się z dziwną fryzurą, a druga, która ma obsesję na punkcie włosów. „The Blue Carbuncle” opowiada o zaginionym kamieniu szlachetnym, który pojawia się w najbardziej nieprawdopodobnym miejscu. Nawet jedno z najlepszych opowiadań z morderstwem – „The Speckled Band” – ma tak skandaliczny zwrot akcji, że prawie nie pamiętasz, że to w ogóle była sprawa o morderstwo. W przeciwieństwie do dzisiejszej makabrycznej, inspirowanej prawdziwymi zbrodniami mystery fiction, wiele opowiadań o Sherlocku Holmesie odnosi sukces jako thrillery bez uciekania się do tropy wprowadzania złego psychopaty.
Ilustracja z The Strand Magazine’s 1892 publication of „The Adventure of the Blue Carbuncle”
Żadna z tych ruminacji nie miałaby znaczenia, gdyby historie nie skłaniały cię do przewracania stron. Tak, są historie, które zaczynają się od tego, że Holmes i Watson siedzą przy Baker Street 221B, palą i słuchają rozmów. Ale są też inne historie, które zaczynają się w ruchu. W „Tajemnicy Boscombe Valley” Watson ledwo ma czas na przeczytanie telegrafu, zanim musi spotkać się z Holmesem na dworcu. W „Człowieku z zakręconą wargą” Watson natyka się na Holmesa działającego pod przykrywką w melinie opiumowej, podczas gdy Watson jest tam w celu wyciągnięcia kaucji z samochodu różne przyjaciela w samym środku straconego weekendu. (Błędne przekonanie, że Holmes jest uzależniony od opium, prawdopodobnie pochodzi z tej historii; jednak kanonicznymi przywarami Holmesa było strzelanie do morfiny i „siedmioprocentowy roztwór” kokainy) Ale na szczycie całej tej akcji warto też zauważyć, że bardzo często Holmes specjalnie wykonuje czynności, które są specyficznie nie związane z jego pracą nad sprawami. W „The Red-Headed League”, w środku zbierania wskazówek, Holmes chce zrobić sobie przerwę i zaprasza Watsona do symfonii, aby usłyszeć grę wirtuoza skrzypiec Pablo de Sarasate. Watson opisuje zachowanie Holmesa na koncercie jako całkowicie antytetyczne do „Holmesa-szpiega” i zapewnia, że „w jego osobliwej postaci dwoista natura na przemian utwierdzała się”
W swojej wspaniałej książce Mastermind: Jak myśleć jak Sherlock Holmes, Maria Konnikova opisuje to jako „zdystansowanie się poprzez niezwiązaną aktywność” Oprócz pójścia do symfonii, w tej historii Holmes również sławnie twierdzi, że musi zapalić trzy fajki, aby dotrzeć do sedna tajemnicy. Dla Konnikovej robienie przez Holmesa rzeczy niezwiązanych z jego detektywistyczną pracą jest dowodem jego błyskotliwości. Jak pisze w Mastermind „Kiedy zmieniamy biegi, w efekcie przenosimy problem, który próbowaliśmy rozwiązać, z naszego świadomego mózgu do naszego nieświadomego. Chociaż możemy myśleć, że robimy coś innego – i rzeczywiście nasze sieci uwagowe angażują się w coś innego – nasz mózg w rzeczywistości nie przerywa pracy nad pierwotnym problemem.”
Ilustracja z The Strand Magazine’s 1892 publication of „The Adventure of the Speckled Band”
Choć hard-boiled detective novels czy dobre powieści szpiegowskie również mają swoje styczne, to trudno konkurować z ekscentryczną działalnością Sherlocka Holmesa. Już w pierwszym opowiadaniu w The Adventures of Sherlock Holmes (Przygody Sherlocka Holmesa), „A Scandal in Bohemia”, Watson mówi nam, że „Holmes nienawidził każdej formy społeczeństwa z całą swoją bohemską duszą”, co czyni postać zarówno cranky jak piekło i trochę punk rock, zbyt. Po pierwszej powieści, A Study in Scarletdoyle nadał Holmesowi więcej dziwactw, zaczynając od posypki nieobliczalnego zachowania w The Sign of the Four, następnie doskonaląc go w pełnego miłości szaleńca w Przygody. Jak Robin Pogrebin i inni wyszczególnili, dopiero po kolacji z Oscarem Wilde’em Doyle’a uderzył pomysł uczynienia Holmesa mniej wiktoriańskim dżentelmenem, a bardziej sawantem. Doyle opisał to później jako „rzeczywiście złoty wieczór dla mnie”
Kiedy czytasz „A Scandal in Bohemia”, słynną i uwielbianą historię, która otwiera Przygody Sherlocka Holmesa, kusi, by postrzegać aspekty tej historii jako swoisty hołd Wilde’a. W tej historii tak naprawdę nie ma żadnej tajemnicy do rozwiązania. Zamiast tego Holmes zostaje zatrudniony przez „króla Czech”, by odzyskać pewne kompromitujące listy od amerykańskiej śpiewaczki operowej i „awanturniczki” Irene Adler. Historia staje się wtedy komedią pomyłek i krytyką klasy społecznej. Holmes rozpoznaje, że Adler broni listów dla potencjalnego szantaż, tylko po to, by sprawować władzę nad mężczyznami, którzy by ją zniszczyli. A ponieważ Holmes nienawidzi przywilejów klasy społecznej, oczywiście zakochuje się w niej. W końcu, mimo że jest zatrudniony do śledzenia listów, Holmes przegrywa sprawę, gdy zostaje przechytrzony przez Adlera. Jak mówi nam Watson, ten wynik tylko przyczynia się do tego, że Holmes jest w niej zakochany. Kiedy zaproponowano mu „pierścień ze szmaragdowym wężem” jako zapłatę za jego usługi detektywistyczne, Holmes odmawia i prosi tylko o zdjęcie Ireny Alder, które zostawiła jako rodzaj kpiny dla niego, dając wielkiemu detektywowi do zrozumienia, że go pokonała. Historia jest więcej niż trochę zabawna, ale także głęboko romantyczna w sposób, który zapowiada genialność Edith Wharton wThe Age of Innocence Holmes i Adler są podobni, a jednak społeczeństwo i ich zawody oddalają ich od siebie
Niezliczone kawałki fanfiction, pastiszowe powieści oraz pamiętne adaptacje telewizyjne i filmowe uczyniły wiele z połączenia Adler-Holmes, ale większość historii w The Adventures w niczym nie przypominają tej pojedynczej historii – pierwszego opowiadania o Sherlocku Holmesie, które wielu ludzi kiedykolwiek przeczyta. W pewnym sensie Doyle daje nam swoją najlepszą i najgłębszą historię od razu w „Skandalu w Bohemii” A potem Doyle każe Watsonowi zmniejszyć temperaturę i skupić się na codziennych dziwactwach. W końcu Sherlock Holmes nie może zakochiwać się codziennie. Ale jeśli przeczytasz – lub ponownie przeczytasz – The Adventures of Sherlock Holmes, zakochasz się w doktorze Watsonie i samym Holmesie, na nowo.
Ryan Britt
Ryan Britt jest autorem nowej książki Phasers On Stun! How the Making and Remaking of Star Trek Changed the World, redaktor w Fatherly, i pisarz dlaInverse orazDen of Geek!
Ta treść jest importowana z OpenWeb. Możesz być w stanie znaleźć tę samą treść w innym formacie, lub możesz być w stanie znaleźć więcej informacji, na ich stronie internetowej.