Wczoraj wieczorem się bawił, dziś rano wiecuje.
Zaledwie kilka godzin temu, Diplo świętował wydanie Diplo Presents Thomas Wesley: Chapter 2 – Swamp Savant, najnowsza wyprawa 44-latka w kierunku muzyki country, w Los Angeles w lokalu na dachu Desert 5 Spot, przestrzeni, która obejmuje linię pomiędzy westernem a nowoczesnymi wpływami klubowymi. (Idealne miejsce dla jednego z najbardziej płodnych, zmieniających gatunki producentów muzycznych, nie?) Diplo, urodzony jako Thomas Wesley Pentz, odniósł sukces produkując globalne hity („Lean On”, „Where Are Ü Now”), uruchamiając dodatkowe projekty (Jack Ü ze Skrillexem, Major Lazer z Ape Drums i Walshy Fire) i eksperymentując (album ambientowy z czasów pandemii). A ostatnio ciężko pracuje infiltrując wewnętrzne sanktuarium establishmentu Music City, grając w Stagecoach i współpracując z takimi artystami jak Morgan Wallen i Sturgill Simpson. To działa i, jak sam mówi, muzyka country się zmienia.
Tak samo jest z Diplo. Zawsze. Podczas terapii czerwonym światłem, producent rozmawiał z Esquire o swoim zwyczaju łamania zasad, ostatnich komentarzach na temat jego seksualności i całym życiu bycia niezrozumianym. Ten wywiad został zredagowany i skondensowany.
ESQUIRE: Powiedziałeś, że projekt country jest „Największym pojedynczym dziełem, jakie kiedykolwiek zrobiłeś” Co sprawia, że jest to najwspanialsze? Czy może to tylko hiperbola?
DIPLO: To kompletna hiperbola.
Dobra!
Oczywiście, że będę tak mówił w przypadku płyty, którą promuję. Ale w rzeczywistości country jest najbardziej wymagającym, zniechęcającym i najtrudniejszym do pokonania gatunkiem muzyki, w jakim kiedykolwiek pracowałem, niezależnie od tego, czy była to muzyka afrykańska, muzyka pop, muzyka house.
Jaka była pierwotna inspiracja do rozpoczęcia działalności w erze country? Wiem, że byłeś pod dużym wpływem swojego ojca. Czy country to jego muzyczny gust?
To nie jest tak naprawdę jego gust, bo jedyny album, jaki kiedykolwiek mi dał to Forrest Gump ścieżka dźwiękowa.
Dobry album!
To chyba najlepsza składanka amerykańskiej muzyki jaka istnieje. Słuchaliśmy tego cały czas w samochodzie. Ale on też ciągle słuchałby świątecznego albumu Mariah Carey w lipcu… to nie było zbyt fajne. Mam tak wielu peryferyjnych członków mojej rodziny, którzy wszyscy słuchają country i hip-hopu. To tam, gdzie mieszkamy. Mój ojciec jest właścicielem parku kamperów w pobliżu Daytona Beach. Ten album ma tam sens i czuję, że właśnie dla nich go stworzyłem.
Co myśli o nim twój ojciec?
Jest po prostu bardzo szczęśliwy, że nie jestem w więzieniu. Był księgowym i weteranem wojny w Wietnamie, więc nigdy nie rozumiał kierunku, jaki obrałem w swoim życiu. Nie żeby to było złe, ale nie ma nic konkretnego w byciu muzykiem. Jest więc szczęśliwy, że znalazłem szczęście i sukces w tej pracy, bo na początku nie miało to dla niego sensu.
Zostałeś z nim podczas tworzenia płyty. Czy to było doświadczenie spajające?
Ma kawałek ziemi i zbudowaliśmy szambo na podwórku. Przesuwaliśmy krowy, zrywaliśmy drzewa i budowaliśmy mur z drzew. Ale głównie łączyłam się z nim jako ojcem, bo nigdy tak naprawdę nie mieliśmy tej więzi. Nigdy nie było go w pobliżu wystarczająco dużo. Był tak zajęty. Gdy byłem starszy, miał w domu książki o tym, jak być świetnym tatą, bo zawsze starał się odnieść sukces, ale nie o to chodziło. Chodziło o spędzanie czasu z synem, uczenie się, co robi i co sprawia mu radość.
Myślę, że w ciągu ostatnich kilku lat zobaczył, że mam rodzinę i jestem na własnej drodze i odnoszę sukcesy. Po prostu zdał sobie sprawę, że wykonał dobrą robotę, po prostu okazując mi miłość i pokazując, jak nauczyć się dyscypliny. Jest wspaniałym ojcem, który pokazał mi osobistą odpowiedzialność i odpowiedzialność, której używam często, gdy tworzę teraz muzykę. Ale to jest coś, nad czym zawsze się zastanawiał, czy jest dobrym ojcem. Zawsze mnie o to pytał. I myślę, że w końcu poczuł, że jest.
Diplo, Lil Nas X i Billy Ray Cyrus występują na 2019 Stagecoach Music Festival.
Oglądałem m.in CBS This Morning wywiad z Tobą sprzed siedmiu lat i jeden z anchorów zapytał Cię, czy uważasz się za muzyka. Zakładam, że teraz nie ma to większego znaczenia.
To to kwestia teraz.
O naprawdę.
Szczególnie z facetami z kraju. Oni naprawdę nie wiedzą, co ja robię. Boją się ostracyzmu fanów, jeśli skłaniają się ku popowi lub hip-hopowi, cokolwiek to jest. Są jak: „Ty też piszesz te teksty? Robisz te bębny… z maszyny?” Naprawdę musiałem ostatnio usiąść z dużym artystą country i wyjaśnić mu, jak otwieram moją sesję Ableton, cyfrową stację roboczą, której używam na moim komputerze. Jego umysł był rozwalony. Ludzie mogą słyszeć moją muzykę, ale nie są pewni, czym ona jest. Zawsze byłem katalizatorem zmian w muzyce; jak próbowanie różnych gatunków, stylów i łączenie artystów, którzy nie powinni pracować razem na papierze. Zawsze byłem podekscytowany ludźmi przede mną, którzy robili takie rzeczy, czy to była Madonna, The Clash, Prince czy David Bowie. To są artyści, którzy zawsze ryzykowali, a kiedy to robili, mogło to zmienić kształt i przyszłość muzyki. Country nie jest takim gatunkiem. Teraz się zmienia, bo są w to zaangażowani nowi ludzie i opowiadane są różne historie, ale nadal boją się zmian.
Wiele osób powiedziało „nie” temu projektowi. Co sprawiło, że wciąż kontynuujesz?
To jak chodzenie na zakupy. Zawsze chcesz kupić najładniejszy samochód, prawda? Ale musisz dostać to, na co cię stać. Przy tym projekcie chciałem gwiazd, chciałem każdą wielką osobę na tej płycie. Z innymi projektami, jak na przykład, kiedy dostaliśmy Justina Biebera na płycie Jack Ü, był on w niskim punkcie swojej kariery. Nie zrobiłby tego, gdyby to było podczas jego Purpose era, ale zaprzyjaźniłem się z jego zespołem i zrobiliśmy płytę, która była dla niego wyjątkowa – i to był gamechanger dla sposobu, w jaki ludzie go postrzegali. Na mój pierwszy album country nagraliśmy płytę z Morganem Wallenem, który teraz może być największym artystą w Ameryce, jeśli chodzi o trasy koncertowe i streaming. Kiedy pracowaliśmy razem, był jeszcze początkujący, a nagrał ze mną płytę, bo nie miał nic do stracenia.
Wielu artystów uważa, że nagrywanie większej ilości płyt daje ci coś do stracenia i że nagrywanie mniejszej ilości płyt i bycie bardziej cennym w tej kwestii jest sposobem na wygraną, ale to już nie jest tak naprawdę. Ale ludzie zaryzykowali na mnie i tak właśnie powstają wielkie płyty. Ta historia jest trochę stara, ale kiedy zrobiłem „Lean On” z Major Lazer, celowałem w Rihannę, żeby znalazła się na jej albumie. Kiedy ona odeszła, zrobiłem to po swojemu i stało się to dla nas wielką płytą, więc to też działa w ten sposób.
Nie ma tak wielu kreatywnych ludzi w muzyce, którzy współpracowali z artystami od Morgana Wallena po Bad Bunny’ego i Skrillexa.
Gatunek to ludzki konstrukt. Ludzie widzą coś jako Latin Trap, albo Latin Trap z Puerto Rico, albo Nashville Country. Ja widzę to jako: to jest refren, a to jest hook, jak możemy to ubrać? Muzyka taneczna zawsze była dla wszystkich: Czarnych, białych, gejów, Europejczyków, Meksykanów. Ale w każdym innym gatunku jest „Nie możesz robić tego, nie możesz robić tamtego”
Udzieliłeś ostatnio wywiadu, w którym, odnosząc się do headlinerów Coachelli, powiedziałeś, że nie ma zbyt wielu istotnych kulturowo nowych aktów; że ilość nowych gwiazd, które przebijają się do mainstreamu, jest z każdym rokiem coraz mniejsza. Jak myślisz, dlaczego tak jest?
Przemysł muzyczny jest teraz zbudowany na opieraniu się na streamingu i TikTok. Ale to oni kiedyś budowali artystów, budowali te marki i plany marketingowe. Oni już nie rozwijają artystów. To zawsze jest na plecach ludzi takich jak ja, którzy muszą robić wszystko sami. Nie chcę być negatywnie nastawiony do tego, ponieważ country się rozwija – ten gatunek muzyczny przetrwał próbę czasu – ale teraz jest wiele ograniczeń dotyczących tego, co to znaczy być gwiazdą, a nie ma już żadnych gwiazd. Ani żadnych nowych.
Weźmy takiego artystę jak Dominic Fike. Dosłownie, żeby ludzie słuchali jego muzyki musiał być na Euphoria. Trzeba mieć wszystko wyłożone na tacy.
Zmieńmy całkowicie biegi. Słyszałem, że przebiegłeś i ukończyłeś maraton w LA będąc na LSD. Dla laika, jak to wpływa na ciebie podczas biegu?
Robię dużo LSD, ale nie jestem naćpany i nie patrzę w gwiazdy „Whaaa?” Ja mikrodawkuję, może trochę więcej. Byłem zdenerwowany przed wyścigiem, bo 14 mil to najwięcej, ile kiedykolwiek przebiegłem. Ale obudziłem się trochę późno, wrzuciłem go do mojej wody i wypiłem w drodze na Dodger Stadium. To było może pół tabliczki kwasu. Miałem tempo, z którym byłem i rozmawialiśmy przez cały czas, a po siedmiu milach spojrzałem na mój telefon i byłem jak, „Człowieku, robię 7 minutowe mile.” Biegałem naprawdę szybko, ale nie skupiałem się na swoim ciele. Prowadziłem rozmowę. Moje ciało zaczęło się załamywać przy mili 17. To był najdłuższy bieg, jaki kiedykolwiek przebiegłem i nawet tego nie zauważyłem. Przypisuję to LSD. Nie polecałbym nikomu tego robić, chciałem poeksperymentować. Dzięki temu czas płynął szybko, a najgorszą rzeczą w bieganiu jest to, jak bardzo jest ono nudne. To jest nudne jak cholera.
Czy trzymasz ścisłą dietę?
Chciałabym, żeby było lepiej. Wypiłem wczoraj wieczorem i staram się w ogóle nie pić. Uwielbiam margarity, gdy słyszę muzykę country. Ale odzwyczaiłem się od alkoholu przechodząc na LSD. Nie lubię też palić trawki. Jem jednak mniej jedzenia niż kiedyś. Nadal jem chleb i mięso, nabiał. To są rzeczy, które nie wpływają zbytnio na moje ciało. Trzymam się z dala od cukru. Staram się robić podstawowe rzeczy, ale ćwiczę godzinę lub dwie godziny dziennie, pięć dni w tygodniu, jeśli mogę. Czuję się normalnie, kiedy się pocę.
Diplo przekraczający linię mety podczas 2023 LA Marathon.
Ostatnio udzieliłaś wywiadu w podcaście Emily Ratajakowsi High Lowgdzie powiedziałeś, że jesteś „nie, nie gejem” i nawiązałeś do doświadczeń seksualnych, które miałeś z mężczyznami. Jako gej, pomyślałem, że to naprawdę niesamowite, że powiedziałeś to tak nonszalancko. Czy byłeś zaskoczony reakcją, z jaką spotkały się te komentarze?
Nie sądziłem, że to pójdzie tak bardzo wirusowo, ale myślę, że zabawne jest to, że to nie jest aż tak szalone stwierdzenie, zwłaszcza gdy mieszkasz w L.A. i pracujesz w muzyce. Nie powinno się nawet mówić o tym słowem, ponieważ nie ma kontrowersji nawet w mówieniu czegoś takiego. Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak to mówiłam, ale może to ważne dla mężczyzn, aby zrozumieli, że to nie jest takie tabu i nie jest takie dziwne myśleć w ten sposób i nie jest takie dziwne mieć takie uczucia.
Co ludzie mówili?
Kiedy wyszedł wywiad, wytwórnia była jak „Musisz być teraz gejem, to będzie wirusowe!” Byłem jak, to nie jest naprawdę kierunek, w którym zmierzałem… Nie powiedzieli tego tak naprawdę, ale byli jak „Musisz się w to wczuć” Ale nie próbuję umniejszyć doświadczenia geja, bawiąc się nim. Nikt nie myślał o tym zbyt wiele w moim świecie, ale spotkałem się z kilkoma dziwnymi reakcjami od chłopaków, którzy mówili dziewczynom, „Czy wiesz, że Diplo jest teraz gejem?” Jakby, wciąż są faceci, którzy myślą w ten sposób.
Wydaje mi się, że na całej planszy tak naprawdę nie dbasz o granice: muzycznie, zawodowo i seksualnie.
Nawet kiedy mówiłem o gatunkach; oczywiście, dobrze jest je mieć, żebyś mógł się dowiedzieć, gdzie złożyć swoją muzykę, ale pod koniec dnia, jeśli patrzysz na to jak na więzienie, w którym trzeba być, stracisz na wiele wspaniałych doświadczeń życiowych. Uwolnij się od tego. Zawsze myślałem, że rób wszystko co możesz, ale bądź w tym świetny. Więc tak właśnie żyję. Nie mam żadnych zasad.
Jeszcze raz gratuluję albumu: najwspanialsza praca, jaką wykonałeś everzrobione!
[[Śmiech]Musiałam to powiedzieć.
Rob LeDonne
Rob LeDonne to pochodzący z Brooklynu pisarz zajmujący się humorem i kulturą, który pisał dla Billboard, GQ, Rolling Stone i TIME Magazine.