Frank Ocean oficjalnie wycofał się z Coachelli. Wokalista był najbardziej oczekiwanym headlinerem tegorocznego festiwalu, ale po chaotycznym, rockowym koncercie w ostatnią niedzielę, postanowił nie wracać. W przyszłym tygodniu jego miejsce na festiwalu zajmie Blink-182.
Według przedstawicieli Ocean’a, odwołanie jest spowodowane kontuzją. Ekipa artysty przekazała oświadczenie do TMZ, w którym czytamy, że „Po doznaniu kontuzji nogi na terenie festiwalu w tygodniu poprzedzającym weekend 1, Frank Ocean nie był w stanie wykonać zamierzonego show, ale nadal miał zamiar wystąpić, a w ciągu 72 godzin show zostało przerobione z konieczności. Zgodnie z zaleceniami lekarzy, Frank nie jest w stanie wystąpić w weekend 2 z powodu dwóch złamań i zwichnięcia lewej nogi.”
Byłem w tłumie na secie Oceana w ostatni weekend i mogę potwierdzić: nie spędził zbyt wiele czasu wydziwiając na nogach. W rzeczywistości artysta wykonywał większość swojego setu z tego, co wydawało się być kulisami. Przez cały czas trwania występu, kiedy Ocean pojawiał się i znikał z pola widzenia, fani obok mnie szeptali: „Gdzie on jest?” Ocean nie zaprzeczył, że jego niedzielny set był trudny do śledzenia. Według jego własnych słów, koncert był „chaotyczny” Później przyznał się do tego TMZ, mówiąc: „W chaosie jest jakieś piękno. To nie jest to, co zamierzałem pokazać, ale cieszyłem się, że jestem tam i do zobaczenia wkrótce.”
Pierwsza oznaka kłopotów, z mojego miejsca na terenie Coachelli, przyszła na godziny przed tym, jak koncert jeszcze się rozpoczął. Czekając w kolejce po drinka, usłyszałem plotkę, że Ocean „może się nie pojawić” Inni podsłuchujący fani zaprzeczyli temu. Dlaczego miałby nie pojawić się na swoim pierwszym od lat koncercie? Cut to Ocean’s zaczynającego się z 50-minutowym opóźnieniem. Kiedy w końcu show zrobił rozpocząć, ryk tłumu zamienił się w niezręczny szum, podczas gdy my obserwowaliśmy jego tancerzy – którzy w rzeczywistości byli łyżwiarzami figurowymi (więcej o tym później)- chodzili w kółko.
Od tego momentu show stawało się coraz bardziej dziwne. Po tym jak drażnił fanów swoją pół-obecnością, pół-nieobecnością na scenie, Ocean usadowił się na środku sceny i zaczął śpiewać obskurne remiksy swoich hitów. Publiczność próbowała śpiewać razem z nim, ale nieoczekiwane zmiany tonacji i przerobione teksty sprawiły, że trudno było nadążyć. Później słynny piosenkarz R&B przyprowadził na scenę małe dziecko, które, jak wyjaśnił, było jego „wewnętrznym dzieckiem” Po piosence lub dwóch, dziecko krzyknęło „Hi, Coachella!” i zbiegło ze sceny. W pewnym momencie Ocean przerwał swój własny występ, prezentując bez zapowiedzi set DJ-ski, w którym wystąpił jego tańczący ochroniarz. Na szczycie tego wszystkiego, drażnił fanów nową muzyką, mówiąc, że „nie ma”, nie,,album” w pracach. Niektórzy nazwali ten półtoragodzinny miszmasz eksperymentalnym. Dla mnie to był przypadkowy chwyt na uwagę. Jak wtedy, gdy małe dziecko trzyma rodzinę jako zakładników w salonie i mówi: „Oglądaj to!”
Nawet z lepszymi momentami występu – które były krótkotrwałe, ale niezapomniane, jak anielskie wykonanie „Godspeed” przez Oceana – czuło się, że Ocean i jego zespół próbowali odwrócić uwagę publiczności od większego problemu. Być może dlatego, że nie udało im się zrealizować jego pierwotnego planu. Podobno pierwotny set miał zawierać lodowisko, po którym Ocean i zespół łyżwiarzy figurowych mieli się ślizgać.
Niestety, gdy występ Oceana stawał się coraz bardziej chaotyczny, tłum próbował rozszyfrować co, dokładnie, się dzieje. Niektórzy twierdzili, że był on po prostu bycie Frankiem. Inni martwili się, że niepokój spowodowany pierwszym od lat występem na żywo był zbyt duży, więc zrezygnował z planów i zdecydował się na skrzydła. Wtedy pojawił się najbardziej prawdopodobny pomysł: Co jeśli po prostu nie był gotowy?
Pod koniec występu Ocean podziękował publiczności za obecność i zastanowił się nad ostatnim razem, kiedy odwiedził Coachella ze swoim zmarłym bratem, Ryanem Breaux. „Mój brat i ja przyjeżdżaliśmy na ten festiwal bardzo często, czułem się jakby mnie tu ciągnęło przez połowę czasu, bo nienawidziłem kurzu” – powiedział. „Wiem, że byłby tak podekscytowany, aby być tutaj z nami wszystkimi” Po tym jak set Oceana został skrócony, przytłaczający konsensus wśród fanów był taki, że piosenkarka nie była emocjonalnie przygotowana do bycia na scenie.
Pewnego dnia być może dowiemy się więcej o tym, co naprawdę się stało. Może tłum miał rację – występ był zbyt trudny do zniesienia. Może przedstawiciele Oceana mieli rację, a za chaos można winić jego urazy. Tak czy inaczej, dopóki Ocean nie powie więcej o tym incydencie, można bezpiecznie założyć, że wycofanie się z festiwalu było najlepszym rozwiązaniem.
Bria McNeal
Associate Staff Writer
Bria McNeal jest dziennikarką z Manhattanu, która cierpliwie czeka na wskrzeszenie B5. Kiedy nie pisze o wszystkim co związane z rozrywką, można ją znaleźć oglądającą telewizję lub próbującą coś zdziałać (prawdopodobnie w tym samym czasie). Jej prace pojawiły się w NYLON, Refinery29, InStyle i jej osobistym biuletynie, StirCrazy.