Trish Adlesic odwiedzała ojca w rodzinnym Pittsburghu, gdy zobaczyła wiadomości. Był to odrętwiający, ale znajomy zlepek fraz: Active shooter; Tree of Life synagogue; Pittsburgh. „Byłem w takim stanie szoku”, mówi Adlesic nad Zoomem, wspominając antysemicki atak z 2018 roku, który pozostawił 11 zabitych. Strzelec, 46-letni Robert Bowers, został aresztowany i oskarżony o 63 przestępstwa federalne. Był to najbardziej śmiertelny atak terrorystyczny na społeczność żydowską w Stanach
Następnego dnia Adlesic, dokumentalistka, zaczęła uwieczniać następstwa. Chodziła na nabożeństwa żałobne, a później nawiązała relacje z ocalałymi. W zeszłym tygodniu zadebiutował piękny, rozdzierający serce film, A Tree of Life: Strzelanina w synagodze w Pittsburghu, na antenie HBO. W dokumencie Adlesic zwraca uwagę na ofiary i ocalałych – rozmawia z rodzinami tych, którzy zginęli, jak i tych, którzy ledwo uszli z synagogi. Wyłania się z tego rzadki obraz szoku po masowej strzelaninie; tego, jak społeczność dąży do przodu po tym, jak powiedziano jej, że jej święty czas nie jest już święty, oraz bólu i radości, które wynikają z utrzymywania czyjejś pamięci przy życiu
To wstrząsające oglądać dokument o masowej strzelaninie, który przemawia bezpośrednio do tych, którzy zostali dotknięci. Żyjemy w prawdziwym kryminale, z obsesją na punkcie seryjnych morderców, gdzie subskrybenci Netflixa obejrzeli 3,7 miliarda minut filmów Monster: The Jeffrey Dahmer Story w ciągu jednego tygodnia. „To nie było konwencjonalne podejście” – mówi, zgadzając się ze mną. „Miałem jedną firmę, z którą rozmawiałem na początku [that wanted to] zrobiła to o strzelcu. Powiedziałem: 'Absolutnie nie’ To jest część problemu. Podsycamy to wypaczenie prawdziwej zbrodni, podkreślając osobę, która popełnia te czyny, zamiast dać głos w pewien sposób ludziom, od których moglibyśmy się czegoś nauczyć.”
Przekazując mikrofon właściwym ludziom – i, szczerze mówiąc, wykazując się poziomem empatii, którego przyszli dokumentaliści mogliby się uczyć – Adlesic stworzył jeden z najbardziej krytycznych tegorocznych filmów dokumentalnych. W rozmowie ze mną, w czteroletnią rocznicę tragedii, opowiada, jak udało jej się to osiągnąć.
ESQUIRE: Muszę powiedzieć coś niezwiązanego z resztą wywiadu. Kustosz Drzewa Życia, Augie – jego pokój to najbardziej pittsburski pokój, na najbardziej pittsburskiej ulicy, jaką kiedykolwiek widziałem.
Trish Adlesic: Wszystkie wzgórza, prawda? Wszystkie wzgórza.
Aż do pamiątkowej puszki Miller Lite. Każdy tubylec w filmie jest miłym, łagodnym mieszkańcem Pittsburgha w najlepszym wydaniu.
Tak, są. Inna sprawa, że Augie nie jest Żydem. Był tak nieśmiały w nazywaniu siebie ocalonym. Naprawdę chciałem mieć jego głos. To ważny głos. Był bardzo blisko wszystkich, którzy zostali zabici. I po prostu społeczność Pittsburgha, pokazanie tego na tak wielu poziomach było tak głębokim doświadczeniem, aby naprawdę zająć się tym w prawdziwy sposób, bez podejścia typu „true crime”. Byłem tam tego dnia. Urodziny mojego ojca przypadały na 25 października. Wróciliśmy do Pittsburgha, żeby świętować, a to stało się dwa dni później. Byłem tak bardzo wstrząśnięty.
Byłem zaskoczony zakresem reakcji, które widzimy od ocalałych. Jeden mężczyzna chce rozmawiać ze strzelcem, inna kobieta nie chce powiedzieć jego imienia.
Tak. W naszym podejściu opartym na traumie zadawaliśmy te same pytania wszystkim, których widzicie w filmie. Więc byłaby okazja do splecenia różnych opinii. Gdybym zadała inne pytania, nie mielibyśmy tego gobelinu. Ich odwaga i chęć opowiedzenia tej historii z takim wdziękiem, współczuciem i nadzieją były tak przekonujące. Miałam kontakty w społeczności zanim zaczęłam, ale jedna relacja prowadziła do następnej – to było bardzo organiczne podejście. Zostałam w Pittsburghu na około trzy lata z moim ojcem w domu mojego dzieciństwa. Chciałem być tam na miejscu, aby w miarę jak ludzie będą się czuli komfortowo, ja mogłem być gotowy. Nie chciałem latać tam i z powrotem z Nowego Jorku
Nie słyszycie, żeby ktoś powiedział to, co zawsze słyszy się, kiedy coś takiego się dzieje: dlaczego Bóg miałby zrobić coś takiego?
Myślę, że dla nich, będąc Żydami, jest to coś, co przychodzi z terytorium. Mają członków rodziny, którzy przeżyli Holokaust, lub cierpieli przez Holokaust. Jak mówi rabin Meyer: „Jesteśmy na tej ziemi od ponad 355 lat, co tak długo trwało?” Ten ból serca związany ze świadomością, że w końcu coś będzie. To znaczy, miałem mieszane uczucia co do tej wypowiedzi – ale jednocześnie to była jego wypowiedź i tak się czuł. Zawsze jesteśmy do wzięcia. Pomysł, że Żydzi są obwiniani o wszystko, obrzydza mnie każdego dnia
Jak szybko pracowałeś nad filmem po zakończeniu zdjęć?
Mój drogi przyjaciel Elliott Joseph, jego rodzice przeżyli Holocaust. Jego siostra została zabita podczas 9/11. Napisaliśmy do siebie SMS-a i powiedziałem: „Bierzmy się do pracy. Dokumentujmy.” To była taka trudna historia, do której trzeba było podejść i chcieć ją opowiedzieć. Ale jedyną rzeczą, która dała mi odwagę z moimi zdolnościami, było to, że mogę przyjąć to podejście oparte na traumie. Że w jakiś sposób miałem tę edukację, którą czułem, że będzie to możliwość dla nich, aby mieć agencję, że określają, jak historia zostaje opowiedziana, ich słowami. Nie chciałam, by opowiadały ją gadające głowy, nie chciałam, by opowiadały ją osoby z zewnątrz. I tak zostałem. Filmowałem dosłownie następnego dnia lub dzień później
Pójście prosto do ofiar jakoś czuje się rewolucyjnie. Szczególnie po tym jak DAHMER, gdzie trafiamy na umpteczną iterację historii, w której najwięcej uwagi poświęcono mordercy
Tak, zgadzam się z Tobą w stu procentach. I widziałem, że członkowie rodziny [Dahmer] ofiar byli przez to naprawdę pokrzywdzeni. Byli bardzo zdenerwowani. I to jest część problemu, to jak gloryfikujemy tych ludzi, którzy robią te złe rzeczy.
Nie chciałem, żeby gadające głowy, nie chciałem, żeby osoby z zewnątrz to opowiadały. I tak zostałem.
Jestem ciekaw, jak znalazłeś człowieka, który posiadał sklep z bronią w miejscu, które kiedyś było synagogą.
Więc filmowałem Barry’ego Werbera, dżentelmena, który opowiada o swoich kolacjach sederowych, i jednego z ocalałych z kongregacji New Light. Zauważyłem, że jakaś kobieta z tyłu sali płacze. Podszedłem do niej i zapytałem: „Czy jest pani zdenerwowana filmowaniem? Możemy przestać.” A ona powiedziała: „Och, jest ta okropna osoba, która po ataku stworzyła sklep z bronią w synagodze”
Wow.
Powiedziałem: „Pozwól mi się dowiedzieć” Zobaczyłem, że została zakupiona przez tę parę. Stworzyli kafejkę internetową w mieście, które nigdy nie byłoby w stanie utrzymać się z kafejką internetową. Próbowali kilku innych rodzajów biznesu w tym miejscu. Zakochali się w tym budynku i włożyli dużo pieniędzy w jego odrestaurowanie. I wtedy jedyną rzeczą, która się sprzedawała, była broń w tym konkretnym regionie. Pojechaliśmy tam z kamerzystą i dźwiękowcem. Nie wiedziałem, w co wchodzę, szczerze mówiąc. Rozmowa, którą widzicie w filmie, jest w dużej mierze tym, co się wydarzyło. Zapytałem go, czy zrobiłby to w kościele katolickim, a on odpowiedział, że pewnie tak.
Wbrew trendowi, jaki panuje obecnie w true crime fare, reżyserka Trish Adlesic kładzie nacisk wyłącznie na ocalałych ze strzelaniny w synagodze w Pittsburghu, takich jak Barry Werber.
Właściwie zebrałem też fundusze, żeby zdjąć witraż i gwiazdę Dawida. I miałem zamiar sprowadzić Ellen Surloff, byłą przewodniczącą Dor Hadash [the Jewish congregation in Pittsburgh]do budynku, by przeprowadzić rozmowę o tym, jak to było obraźliwe i krzywdzące dla ludzi. I kiedy realizowałem tę scenę kontynuacyjną, jego żona się zaangażowała i nie chciała, żebym to zrobił. Bała się, że będzie to miało coś wspólnego z Trumpem. Mimo że powiedziałem: „Słuchaj, w Pittsburghu budujemy mosty. Myślę, że to będzie naprawdę potężne i zapłacę za to. Damy ci tylko piękne szklane okno bez symboli religijnych” Zrobiłby to, ale jego żona nam nie pozwoliła. I powiedziała: „Nie jesteśmy rasistami” Ja tylko powiedziałem: „Rozumiem, ale to święty budynek i to są dla nas święte symbole”
Na początku filmu jest karta tytułowa, która brzmi: „To drzewo życia dla tych, którzy je uchwycą” Opowiedz mi o tym wersie
Cóż, pochodzi ona z modlitwy „Drzewo życia”, którą Joe Charny śpiewa po hebrajsku w środku filmu. Ale Drzewo Życia jest uniwersalnym symbolem duchowym i wiele wyznań go przyjmuje. Myślę, że chodzi o to, by chwycić się drzewa i gałęzi, nas wszystkich razem, by uczynić życie pięknym i objąć je. Myślę, że właśnie wtedy życie jest święte – kiedy trzymamy się dobra i jedności – tym właśnie jest dla mnie drzewo życia. 11 osób zostało zamordowanych podczas modlitwy. To nie mógł być bardziej święty czas dla tego potwora, aby przyjść i zrobić to. Więc Drzewo Życia jest bardzo święte. Każdy może odnieść się do piękna i symboliki drzewa i jego wieloletniego wzrostu. Jeśli pokochamy je i przyjmiemy z niego dobro, to naprawdę myślę, że w ten sposób będziemy w stanie zrobić postęp i nauczyć się naprawdę akceptować siebie nawzajem.
Ta treść jest importowana z OpenWeb. Możesz być w stanie znaleźć tę samą treść w innym formacie, lub możesz być w stanie znaleźć więcej informacji, na ich stronie internetowej.