Show Biznes

Martin Scorsese o ulubionym filmie Francisa Forda Coppoli, Coppola o ulubionym filmie Scorsese

editorial use only no book cover usagemandatory credit photo by paramountkobalshutterstock 5885947bijohn cazale, al pacinothe godfather part ii   1974director francis ford coppolaparamountusascene stilldramagodfather 2  twole parrain 2

Paramount/Kobal/ShutterstockShutterstock

Ten artykuł pierwotnie ukazał się w wydaniu Esquire z czerwca 1996 roku. Wszystkie artykuły opublikowane w Esquire można znaleźć na stronie Esquire Classic. Jesteś już członkiem? Uaktualnij do wersji All Access.

Martin Scorsese: Mój ulubiony film Coppoli

Są takie filmy w historii kina, które zdają się zawładnąć zbiorową wyobraźnią na całym świecie. Stają się kamieniami milowymi, punktami odniesienia dla wszystkich innych dzieł, które powstały przed nimi i po nich. Ich zalety polegają na mistrzowskim sposobie opowiadania historii oraz epickiej skali tematu. Saga o Ojcu Chrzestnym w trzech częściach jest jednym z takich dzieł – monumentalnym dziełem, które prześladuje mnie od lat. Skonstruowana jak symfonia i kierowana przez mistrza, tak jak wielki dyrygent kieruje swoją orkiestrą, osiąga dla mnie swoje najwyższe szczyty liryzmu w Ojcu chrzestnym, części II– moim ulubionym filmie Francisa Forda Coppoli.

Podziwiam ambicje projektu, jego szekspirowską rozpiętość, tragiczną melancholię w przedstawieniu rozpadu amerykańskiego snu. Podziwiam zastosowanie montażu równoległego w celu podkreślenia paradoksów analizy historycznej, ciemne zdjęcia Gordona Willisa, grę aktorów, dokładność rekonstrukcji epoki. To właśnie film w filmie, historia młodego Vito Corleone i jego podróży z Sycylii na Lower East Side, poruszyła mnie w głęboki, osobisty sposób.

Być może zobaczyłem w tej podróży cząstkę moich dziadków; być może rozpoznałem moją starą dzielnicę; być może podzielałem smutek marzenia zamieniającego się w koszmar, spektakl dawnej patriarchalnej jednostki rodzinnej próbującej przetrwać własną destrukcję od wewnątrz. Być może to wszystko i jeszcze więcej – rytuały, uczty, muzyka, pomniejsze postacie – poruszyło we mnie jakąś intymną strunę.

editorial use only no book cover usagemandatory credit photo by paramountkobalshutterstock 5885947trobert duvall, michael v gazzothe godfather part ii   1974director francis ford coppolaparamountusascene stilldramagodfather 2  twole parrain 2
Robert Duvall i Michael V. Gazzo w filmie Ojciec chrzestny część II

Paramount/Kobal/ShutterstockShutterstock

Niezwykłe jest użycie języka. Sycylijski dialekt staje się czymś więcej niż tajnym kodem dla wtajemniczonych; jest pępowiną połączoną z archaicznym społeczeństwem, które przenosi swoje starożytne zasady do Nowego Świata. Definiując nas i ich, gwarantujemy sobie przetrwanie.

Dlatego właśnie uważam, że Frank Pentangeli – postać grana przez Michaela V. Gazza – jest tak wyjątkowy w Ojcu chrzestnym, części II. Sposób, w jaki się porusza, jego ton, język, zdradzają, że jest to ktoś starożytny, ktoś, kto zna Stary Świat i ze smutkiem obserwuje, jak się on zmienił. Nikt już nie umie grać taranteli – narzeka. Sama obecność jego brata na przesłuchaniach w Kongresie wystarczy, by odwołał swoje zeznania jako świadek rządowy. To właśnie Stary Świat, z jego starymi, niezmiennymi wartościami, pojawił się nagle na nowo, by przypomnieć mu o atawistycznym kodeksie honorowym.

editorial use only no book cover usagemandatory credit photo by paramountkobalshutterstock 5885947azrobert de nirothe godfather part ii   1974director francis ford coppolaparamountusascene stilldramagodfather 2  twole parrain 2
Robert De Niro in The Godfather Part II

Paramount/Kobal/ShutterstockShutterstock

W Ojcu chrzestnym, części II również jesteśmy świadkami innego świata niż stara, zatłoczona okolica. Michael Corleone rządzi swoim imperium z przypominającej fortecę posiadłości nad jeziorem Tahoe. Ma do czynienia z Kubą Batisty i Las Vegas. Przebył długą drogę. Gromadzenie bogactwa i władzy kosztowało go utratę wszystkich więzi międzyludzkich: żony, dzieci, brata, współpracowników. W rzeczywistości stracił rodzinę – główny powód, dla którego gromadził bogactwo i władzę. W przeciwieństwie do gangsterów z hollywoodzkich filmów z lat trzydziestych, on nie umiera, lecz żyje dalej – co wydaje się być jeszcze większą karą.


Francis Ford Coppola: Mój ulubiony film Scorsese

Mam kilka ulubionych filmów Martina Scorsese – uwielbiam Mean Streets, The King of Comedy, Who’s That Knocking at My Door?– ale Wściekły Byk jest jego szczytowym osiągnięciem. Myślę, że to właśnie w tym filmie udało mu się połączyć wszystkie elementy – koncepcję, grę aktorską, zdjęcia, styl – w coś, co opowiada konkretną historię (Jake’a LaMotty), a następnie wykracza poza nią. Ostatecznie celem sztuki jest naświetlenie naszych czasów i rzeczy, które są dla nas ważne, a Wściekły Byk robi to, pozornie bez wysiłku, tak jak niewiele filmów próbuje, a tym bardziej robi. La Dolce Vita i 8 1/2 mają takie proporcje, podobnie jak Wściekły Byk. Każdy występ w tym filmie jest wspaniały dzięki wykorzystaniu przez Marty’ego improwizacji w ramach struktury dramatycznej. Z jednej strony pozwala on aktorom poczuć swobodę życia, dzięki czemu mogą oni mówić, co chcą, ale z drugiej strony kontroluje ich tak, że wszystko, co mówią i robią, przyczynia się do powstania całego filmu. Film ma spektakularną oprawę wizualną, wspaniałe wykorzystanie muzyki i rytmu, piękny montaż, a do tego te wielkie, uniwersalne tematy ludzkie.

editorial use only no book cover usagemandatory credit photo by united artistskobalshutterstock 5885783akrobert de niro, cathy moriartyraging bull   1980director martin scorseseunited artistsusascene stillbiopicdrama
Robert De Niro and Cathy Moriarty in Raging Bull

United Artists/Kobal/ShutterstockShutterstock

Wszyscy, którzy kręcą filmy w tym kraju, próbujemy dowiedzieć się, jak płynąć z prądem, który umożliwia bycie rentownym reżyserem, a jednocześnie poruszać w naszych pracach kwestie osobistych uczuć. Bycie reżyserem to trochę jak bycie artystą Christo: Część jego sztuki jest w zapakowanym budynku, ale inna część jest w tym wszystkim, przez co musiał przejść, aby go zrealizować. Nawet po Wściekłym Byku nikt nie mówił Marty’emu: „Hej, masz tu pieniądze, żeby robić filmy, które cię pasjonują” Gdyby urodził się w rodzinie, która miałaby 500 milionów dolarów, mógłby co roku kręcić film na takim poziomie.

Ta zawartość jest tworzona i utrzymywana przez osobę trzecią, a następnie importowana na tę stronę, aby ułatwić użytkownikom podawanie adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnej zawartości można znaleźć na stronie piano.io

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button