Show Biznes

Najlepsze filmy 2022 roku (jak dotąd)

Letni sezon filmowy oficjalnie nadszedł – na dobre i na złe. Ale my w Esquire jesteśmy przekonani, że rozmiar nie zawsze ma znaczenie. Jasne, nie ma to jak wielki popcornowy i pirotechniczny blockbuster, ale jest też mnóstwo filmów wartych uwagi, które zostały wyrzucone z multipleksu na rzecz kolejnego seansu Doctora Strange’a w Multiwersum Szaleństwa (więc bardzo meh). W naszym nieustannym dążeniu do przybliżenia wam najlepszych filmów tego roku w miarę ich pojawiania się, dodaliśmy pięć nowych, wartych uwagi tytułów w tegorocznej odsłonie Najlepszych filmów 2022 roku (jak dotąd) i uszeregowaliśmy je wraz z poprzednimi pretendentami. Czytajcie dalej, a my widzimy się w kinie.

Słuchaj, albo jesteś fanem sadystycznego kina z Johnnym Knoxville’em i jego bandą wesołych żartownisiów, albo nie. Pomiędzy tymi dwoma biegunami nie ma naprawdę światła dziennego. Ale jeśli jesteś gotów poddać się czystej, głupiej radości, jaką dają ich wybryki i śmiałe akrobacje, możesz odkryć po drodze coś jeszcze: Banda podstarzałych Evelów Knievelów, którzy pod swoim przyćmionym machizmem naprawdę bardzo się o siebie troszczą. Ich ekranowe koleżeństwo jest tak niezaprzeczalne, jak zaraźliwe – i, tak, nawet trochę wzruszające. Jeśli widziałeś którąkolwiek z poprzednich odsłon Jackassa, wiesz, na co się piszesz. Ale po dwóch latach harówki związanej z polityką i pandemią, oglądanie wyczynów tych osiłków jest jak uzdrawiający balsam idiotyzmu.

Przeczytaj recenzję w Esquire.

Oglądaj na Amazon Oglądaj na AppleTV+

Bez wątpienia słyszeliście już o tym thrillerze erotycznym Ben Affleck-Ana de Armas, który jest obecnie grany na Hulu. I niech zgadnę, albo słyszałeś, że to absolutny parujący śmieć, albo że to absolutny parujący śmieć, który jest niesamowity, prawda? Osobiście nie wierzę w ideę „guilty pleasures” Jeśli coś sprawia ci radość, to dlaczego masz mieć wyrzuty sumienia? Rozumiem jednak, dlaczego ludzie nazywają Głęboka woda jednym z nich. Tańczy on na cienkiej granicy między serem a fromage. Nie wstydzę się powiedzieć, że cholernie mi się podobał. Oparty na opowiadaniu Patricii Highsmith, powrót reżysera Adriana Lyne’a do szczytowej formy thrillerów erotycznych z lat 80. (9 i pół tygodnia, Fatalne zauroczenie). Affleck wciela się w postać bogatego faceta, który dorobił się fortuny na zadawaniu śmierci jako projektant wojskowych dronów, a teraz spędza wczesną emeryturę, jeżdżąc na rowerze górskim, a teraz spędza emeryturę, jeżdżąc na rowerze górskim, pielęgnując swoją kolekcję ślimaków i tarzając się z zazdrości, podczas gdy jego żona (de Armas) flirtuje i romansuje z wieloma młodymi mężczyznami na widoku. Lyne jest mistrzem w tego rodzaju softcore’owym skinemaxie i podkręca temperaturę jak stary wyga, ale to dwie gwiazdy sprawiają, że Głęboka woda staje się tak niegrzeczną zabawą. Czy Affleck stoi za zniknięciami i śmiercią stadnych kochanków swojej żony? Czy de Armas pieprzy się z tymi facetami tylko dlatego, że to go podnieca? I o co właściwie chodzi z tymi ślimakami? Obejrzyjcie Głębokie wody i wyciągnijcie własne wnioski. Tylko niech nikt nie wciska ci kitu na ten temat.

Oglądaj na Hulu

Jeśli chcesz podwoić dawkę horroru, ten przerażający film z Hulu to solidna druga połowa podwójnego zestawu z X. Choć nie jest tak mądry jak tamten film, Mimi Cave, debiutująca w roli reżyserki, dostarcza nam niezłego towaru na noc strachu, zwłaszcza jeśli gustujemy w filmach Eli Rotha z serii Hostel. Fresh jest znacznie mniej mizoginiczny niż twórczość Rotha, ale studenci gender studies i miłośnicy aplikacji randkowych i tak będą mieli o czym dyskutować po napisach końcowych. daisy Edgar-Jones z filmu Normalni ludzie gra młodą, samotną kobietę zmęczoną sztucznością i teatrem współczesnych randek. Do czasu, gdy poznaje Steve’a granego przez Sebastiana Stana – przystojnego, zabawnego chirurga, który wydaje się zbyt dobry, by mógł być prawdziwy. I nie wiadomo, czy nie jest! Byłoby nietaktem zdradzać zbyt wiele na temat makabrycznej fabuły filmu (nie wiedziałam nic na ten temat, i cieszę się, że nie wiedziałam), więc powiem tylko tyle: Steve traktuje operacje bardzo poważnie (zwłaszcza w designerskiej piwnicy swojego eleganckiego domu), a Edgar-Jones nie jest pierwszą kobietą, która daje się nabrać na jego sadystyczny podstęp. Ostrzeżenie: Nie dla wegan.

Oglądaj na Hulu

Po ukończeniu college’u w latach 90-tych, gdy bardzo potrzebowałem gotówki, sprzedałem wszystkie moje ukochane płyty – w sumie około 500 – aby zebrać pieniądze na czynsz w Nowym Jorku. Do dziś prawie codziennie mam wyrzuty sumienia z powodu tej krótkowzrocznej transakcji. Nie dlatego, że nie mogę już słuchać żadnego z tych albumów. Mogę. Większość z nich jest dostępna na Spotify (chociaż serwis ten powinien mieć w swojej ofercie płytę Basehead’s Play with Toys, stat!) Brakuje mi jednak tego namacalnego doświadczenia, jakim jest trzymanie w rękach okładki płyty 12×12 i talmudyczne analizowanie okładki i notek. Tęsknię za poszukiwaniem skarbów, które można znaleźć w sklepach z używanymi płytami. Tęsknię za ciepłem, syczeniem, odgłosami… nawet za zadrapaniami i przeskokami. Jeśli te odczucia do Was przemawiają, to powinniście obejrzeć nostalgiczny list miłosny Kevina Smoklera i Christophera Boone’a do płyt 33 1/3 LP, Vinyl Nation. Dokument nie jest wybitnie dobrze zrobiony, ale ma w sobie tyle serca, że żaden muzyczny ćpun nie będzie miał nic przeciwko. Film rozgrywa się w dniu Record Store Day, corocznej deski ratunku dla małych i dużych sklepów z płytami winylowymi, i przeplata nagrania kolekcjonerów kupujących płyty z luddystycznymi rzemieślnikami, którzy wciąż tłoczą winyle, oraz wywiady z zagorzałymi miłośnikami winyli na temat znaczenia tego umierającego formatu dla ich życia, a także Proustowskich wspomnień, które przywołuje. Kiedy to się skończyło, spojrzałem na ścianę równie przestarzałych płyt kompaktowych w moim biurze, potrząsnąłem głową i powiedziałem głośno: „Nikt nigdy nie będzie cię kochał tak, jak kocha swoje płyty winylowe”.

Oglądaj na Amazon Oglądaj na AppleTV+

Pięć lat temu Kogonada, urodzony w Korei reżyser hipnotyzująco wnikliwych wideoesejów dla Criterion Collection i magazynu Sight & Sound zadebiutował pełnometrażowym filmem Columbus (jeśli go nie widzieliście, zróbcie sobie przysługę). Teraz ukazała się jego kontynuacja, After Yang, i choć jest to film dziwniejszy i bardziej ambitny, to równie intymny i uroczy. Colin Farrell, któremu nieobca jest współpraca z nietypowymi, idiosynkratycznymi twórcami filmowymi (patrz Yorgos Lanthimos w The Lobster), gra męża, ojca i właściciela herbaciarni w jakiejś bezimiennej, pozbawionej miejsca przyszłości, który wraz z żoną (Jodie Turner-Smith) kupił używanego syntetycznego człowieka o imieniu Yang (Justin H. Min), aby służył jako zastępcze rodzeństwo dla ich adoptowanej chińskiej córki (Malea Emma Tjandrawidjaja). Yang jest zarówno kochającym towarzyszem, jak i łącznikiem z azjatyckim dziedzictwem dziecka. Jednak pewnego dnia Yang przestaje działać, pozostawiając w domu każdego z domowników pustkę, którą nie do końca wiedzą, jak wypełnić. Podobnie jak w przypadku Kolumba, każdy kadr w After Yang mógłby zostać zatrzymany i powieszony w muzeum – Kogonada jest bez wątpienia artystą przez duże A. Ale jest również pierwszorzędnym opowiadaczem, który stworzył tajemnicze pudełko z puzzlami, które przypomina trochę Blade Runnera w reżyserii Terrence’a Malicka. After Yang to liryczna medytacja nad tym, co to znaczy być człowiekiem i jak nasze związki z technologią mogą wydawać się bardziej realne niż te, które mamy z innymi ludźmi.

Oglądaj na Hulu Oglądaj na Showtime

Niech Bóg błogosławi Stevena Soderbergha za przemyślenie tej całej sprawy z emeryturą. Nie mogę powiedzieć, że od czasu jego „powrotu” zachwyciło mnie wiele jego filmów, ale po pięciu filmach w ciągu trzech lat wreszcie udało mu się stworzyć prawdziwego zwycięzcę, którego zbyt łatwo przeoczyć na zatłoczonej stronie głównej HBO Max. W Kimi mistrz współczesnego marazmu przenosi Hitchcocka w erę Siri i Alexy… lub, w tym przypadku, Kimi – osobistego asystenta w kształcie stożka, który emituje kojące różowe światło, reagując na Twoje domowe wskazówki. Angela Childs, w którą wciela się Zoë Kravitz, nie tylko ma urządzenie Kimi w swoim przestronnym lofcie w Seattle, ale także pracuje dla mającej wkrótce wejść na giełdę firmy, słuchając strumieni audio, które zostały oznaczone jako zawierające błędy w rozpoznawaniu. Jest to bezmyślna małpia praca, ale odpowiada jej, ponieważ jest zamkniętą w sobie osobą z poważnym OCD. Pewnego dnia słyszy stłumiony plik audio, który wydaje się świadczyć o napaści na tle seksualnym, a być może nawet o morderstwie, i próbuje zaalarmować swoich przełożonych, ale spotyka się z odmową z powodu zbliżającego się IPO. Ale Angela nie daje za wygraną. Podobnie jak Rozmowa Coppoli i Blow Out De Palmy, Kimi to pełen napięcia, przesiąknięty paranoją thriller spiskowy w aktualnym wydaniu. Rear Window ma prawdopodobnie największy wpływ na Soderberga, aż po melodramatyczną ścieżkę dźwiękową, ale nawet jeśli niektóre z jego motywów mogą być odłożone na później, to i tak świetnie pasuje do czasów, gdy zapraszamy urządzenia cyfrowe do naszych domów, nie zastanawiając się, jak wiele o nas wiedzą.

Oglądaj na HBO Max

Przyznam się, że nie jestem fanem filmów francuskiego enfant terrible Gaspara Noe. W zasadzie nie wydaje mi się, żeby którykolwiek z poprzednich filmów tego prowokatora przypadł mi do gustu. Dla mnie zawsze wyglądają one jak nagie próby zaszokowania widzów. Jest jak dziecko wypowiadające sprośne słowa, które próbuje poderwać rodziców. Ale coś się stało z reżyserem od czasu jego ostatniego filmu Climax. Myślę, że w końcu dorósł. Vortex nie jest filmem, który ogląda się z przyjemnością. Jest wręcz ciężki i łamie serce. Ale jego zamiłowanie do stylu zostało dobrze wykorzystane w tej intymnej opowieści o starszym mężu (włoski reżyser horrorów Dario Argento) i żonie (Francoise Lebrun), którzy prowadzą swoje codzienne życie, podczas gdy ona coraz bardziej pogrąża się w demencji. Akcja filmu rozgrywa się głównie w ich zagraconym paryskim mieszkaniu, ale to w nim odkrywamy ogromny świat emocji, który Noe podkreśla, dzieląc ekran na dwa kwadraty, pokazujące nam świat z punktu widzenia każdego z nich. Od czasu do czasu punkty te nakładają się na siebie, ale technika ta jest genialnym sposobem na pokazanie, jak to jest być kochającym opiekunem i jak to jest być tym, który potrzebuje miłości i opieki. Vortex nie jest może filmem dla każdego, ale jego siła i dojrzałość przekonały mnie, że Noe wreszcie odnalazł coś, czego nigdy wcześniej nie okazywał: empatię.

Z czysto finansowego punktu widzenia nie potrafię sobie wyobrazić, dlaczego taka mała firma jak Focus Features miałaby dać 70 milionów dolarów reżyserowi Czarownicy i Latarni morskiej na nakręcenie zalanego błotem i krwią eposu o wikingach, który robi w zasadzie wszystko, co w jego mocy, by nie stać się ulubieńcem tłumów. Ale cieszę się, że im się to udało. Robert Eggers jest wizjonerem, to proste i oczywiste. I aż miło popatrzeć, jak maluje na tak wielkim płótnie. W tym bezkompromisowym filmie, którego akcja rozgrywa się w X wieku, w roli wojownika wikingów żądnego zemsty po zamordowaniu jego ojca i króla (Ethan Hawke) wystąpił bardzo dobry Alexander Skarsgard. Człowiek Północy ma pierwotną siłę (i piękno) oraz gwiazdorską obsadę, która – jak można odnieść wrażenie – podążyłaby za wizjonerem Eggersem niemal wszędzie – Nicole Kidman, Anya Taylor-Joy i Willem Dafoe. Maniakalna dbałość Eggersa o szczegóły z epoki jest olśniewająca, a każde ujęcie wygląda tak, jakby można je było oprawić w ramkę i powiesić na ścianie w norweskim Muzeum Wikingów Lofotr. Człowiek Północy to mroczna jak heavy-metal podróż w czasie. Conan Barbarzyńca to nie jest.

Oglądaj na Amazon

Dokument Daniela Rohera o liderze rosyjskiej opozycji Aleksieju Nawalnym nie mógłby być bardziej aktualny – ani bardziej tragiczny. Wyrazisty krytyk Putina, który obecnie przebywa w więzieniu za to, że ośmielił się mówić prawdę władzy, jest jak postać prosto z Kafki. Ale to nie jest fikcja, to fakty… i to zarówno wstrząsające, jak i komiczne i komicznie wstrząsające. Film opowiada o tym, jak Nawalny został otruty podczas podróży na Syberię (nie ma wątpliwości, czyje odciski palców były na zamachu na jego życie), przetransportowany samolotem do szpitala w Niemczech, gdzie został wyleczony, i wrócił do Rosji, by po przyjeździe zostać natychmiast aresztowanym. Odwaga Nawalnego nigdy nie jest kwestionowana, ale kompetencje jego sponsorowanych przez państwo wrogów i oprawców już tak. Są oni jak skrzyżowanie policjantów z Keystone z duetem Borysa i Nataszy z sobotniej kreskówki. Ich niekompetencja jest porażająca. W jednej z ostatnich scen filmu widzimy Nawalnego w więzieniu, który wygląda gorzej, ale nie jest pokonany. Szkoda, że ten film nigdy nie ujrzy światła dziennego w kraju, który najbardziej potrzebuje go zobaczyć.

Watch on CNN

Izraelski reżyser Nadav Lapid w ciągu ostatnich ośmiu lat nakręcił trzy obowiązkowe filmy importowane: Nauczyciel w przedszkolu, Synonimy z 2019 roku, a teraz tę żrącą medytację na temat granic wolności artystycznej w jego ojczyźnie. Zaskakująco dobry aktor Avshalom Pollak gra filmowca z Tel Awiwu, który wyjeżdża do odległej pustynnej wioski, aby zaprezentować swój najnowszy film. Wita go tam nieprawdopodobny cenzor – sympatyczna młoda kobieta (Nur Fibak) pracująca w Ministerstwie Kultury, która mówi, że nie może mu zapłacić, dopóki nie podpisze rutynowego formularza. Ale ten formularz nie jest do końca rutynowy. Jest to obietnica, że nie będzie mówił o niczym, co może być kontrowersyjne. Reżyser przyjmuje postawę, która jest nie tylko wyzywająca, ale także emocjonalnie sadystyczna. Kolano Ahed to tyrada, ale nigdy nie sprawia wrażenia dydaktycznej czy jednostronnej. Lapid jest na to zbyt przebiegły. Nazwijmy to bardzo zabawnym aktem protestu.

Oglądaj na Amazon

W ciągu ostatnich pięciu czy sześciu lat butikowe studio A24 stało się najfajniejszym dzieckiem na hollywoodzkim podwórku, produkując ambitne indie i horrory, które nie obrażają twojej inteligencji. Najnowszy film, X, udaje się być jednocześnie jednym i drugim. Akcja X , nawiązującego do arcydzieła Tobe’a Hoopera z 1974 roku, Teksańskiej masakry piłą mechaniczną , rozgrywa się w stanie Lone Star w latach 70. i można niemal poczuć kurz, pot i feromony unoszące się z ekranu. Niewielka obsada i ekipa Debbie Does Dallas-style porno wynajmuje stodołę od starego, przerażającego gruchota, gdzie planują nakręcić swoje najnowsze opus skin-flick. Szybko jednak przekonują się, że stary farmer i jego żona nie są łaskawymi gospodarzami – ani miłośnikami filmów. Wyreżyserowany przez mistrza nowej generacji horrorów Ti Westa (Dom diabła), X wykorzystuje dość standardową formułę eksploatacji i podnosi ją do rangi mrożącego krew w żyłach, wywołującego niepokój szaleństwa. X to pełen artyzmu horror, który nie epatuje swoją sztucznością. Po prostu serwuje maksymalną dawkę radosnego szaleństwa.

Oglądaj na Amazon

Pixar jest złotym standardem w dziedzinie animacji od tak dawna, że trudno sobie przypomnieć, co oglądaliśmy z naszymi dziećmi BTS (Before Toy Story). Najnowszy film tego studia, „Turning Red” Domee Shi, jest równie zachwycający i głęboki, jak wszystko, co studio stworzyło w ciągu ostatnich pięciu lat. Urocza trzynastolatka z Chin i Kanady, Meilin Lee (w tej roli Rosalie Chang), jest wzorową uczennicą i ma zgraną grupę przyjaciółek. Ale wkracza też w ten niezręczny wiek, kiedy podkochuje się w chłopakach i zraża się do surowego autorytetu swojej matki helikoptera. Jest nastolatką i coś musi się stać. Trądzik? Ataki paniki? Nie. Zamiast tego zmienia się w wielką czerwoną pandę, gdy tylko emocje sięgają zbyt wysoko. Tak jest, to niewinna filmowa metafora dojrzewania! Teen Wolf już to robił, mówicie? Cóż, nie mylicie się. Pixar z pewnością zasługuje na uznanie za przyjęcie nie-blondynki i nie-niebieskookiej bohaterki w czasach, gdy na dużym ekranie tak bardzo brakuje reprezentacji. Ale zasługuje na dużo większe uznanie za to, że sytuacja Meilin jest tak uniwersalna.

Oglądaj na Disney+

2Wszystko wszędzie naraz (w kinach)

Zapnijcie pasy i przygotujcie się na najbardziej szalony i deliryczny film tej wiosny, a zarazem jeden z najsłabiej rozpoznawalnych sukcesów tego sezonu. Wyreżyserowany przez „the Daniels”, czyli Swiss Army Man Dana Kwana i Daniela Scheinerta, Everything Everywhere All at Once przejmuje pałeczkę rzuconą dekadę temu przez Charliego Kaufmana i Michela Gondry’ego, tych meta wesołych żartownisiów, którzy wnieśli mózgowy, ręcznie robiony surrealizm do hollywoodzkiego mainstreamu. Jest to również zdecydowanie lepszy z dwóch filmów o tematyce „multiwersum”, które są obecnie wyświetlane w kinach (przepraszam, wąsaty Benedict Cumberbatch). Zawsze wspaniała Michelle Yeoh gra rolę znudzonej chińsko-amerykańskiej imigrantki, która balansuje na krawędzi kryzysu egzystencjalnego (cierpi z powodu kontroli podatkowej IRS, próbuje zorganizować przyjęcie z okazji Chińskiego Nowego Roku, aby zaimponować swojemu ojcu, i zmaga się z problemami rodzinnymi na wielu frontach). Następnie film skręca w szaloną drogę w stronę science fiction, kiedy to Evelyn grana przez Yeoh zostaje przeniesiona do serii alternatywnych rzeczywistości, które dają jej nadzieję i umiejętności potrzebne do pokonania zwykłych przeszkód. Danielsi wspaniale wywiązują się z tego niskoprocentowego zadania, olśniewając widza swoją kreatywnością i zuchwałością. W epoce, w której wszystko już było, wszystko widziało, Wszystko naraz to rzadki film, który serwuje coś, czego jeszcze nie widzieliście… i czego prawdopodobnie już nigdy nie zobaczycie.

Przeczytaj recenzję w Esquire.

1Najgorsza osoba na świecie

Przyznaję, że był dopiero luty, kiedy go obejrzałem, ale cudownie ludzki norweski import reżysera Joaquima Triera, nominowany do zeszłorocznego Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny, jest nadal najlepszym filmem 2022 roku. Niejednokrotnie miałem do czynienia z wcześniejszymi filmami Triera, ale ten od razu stał się klasykiem, w dużej mierze dzięki świetnej kreacji Renate Reinsve w roli Julie – pozbawionej celu mieszkanki Oslo u progu trzydziestki, która próbuje odnaleźć siebie w sposób tak zabawny, smutny i realistyczny, że ma się wrażenie, jakbyśmy podglądali kogoś, kogo znamy od lat. Tytuł może sprawiać wrażenie, że Julie jest kłopotem, który pozostawia po sobie chaos i złamane serca. Ale tak naprawdę tytuł nie jest o niej. Poza tym jest ona o wiele bardziej złożona, niż to sugeruje. Opowiedziana w 12 rozdziałach oraz prologu i epilogu, Najgorsza osoba na świecie nie jest bynajmniej schludna i uporządkowana. Podobnie jak życie, jest skomplikowana, nieprzewidywalna, słodko-gorzka i niezdecydowana. Jest też przepełniony tak wielką empatią dla głównej bohaterki, że nie sposób nie zakochać się w niej nawet wtedy, gdy wiemy, że popełnia błędy. W końcu kim jesteśmy, żeby ją osądzać? Trier śledzi relacje Julii z mężczyznami, ale o wiele bardziej interesuje go wniknięcie w jej
głowę i odkrycie, co sprawia, że jej
tyka, co jest rzadkością w hollywoodzkich filmach. Zobaczymy, czy coś w najbliższych miesiącach dorówna arcydziełu Triera i Reinsve, ale oni postawili poprzeczkę niezwykle wysoko.

Oglądaj na Amazon Oglądaj na AppleTV+

Ta zawartość jest tworzona i utrzymywana przez osobę trzecią, a następnie importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnej zawartości można znaleźć na stronie piano.io

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button