Show Biznes

Nawet nieskończony urok Brada Pitta nie uratuje Bullet Train

Dwadzieścia minut po Bullet Train przestałem próbować uporządkować przynależność i lojalność różnych złodziei, zabójców i agentów na pokładzie nocnego pociągu z Tokio do Kioto. Dziesięć minut po tym, przestało mnie obchodzić, który badass wykonywał jaką formę ciężkiego uszkodzenia ciała na kim.

Bullet Train to jeden z tych filmów, które są tak zaabsorbowane swoją własną modną twarzą – pomyślcie o którejś z imitacji Tarantino, które w latach 90. mnożyły się tak, jak teraz mnożą się pozwy Trumpa – że już na początku wiesz, że nie będziesz musiał poświęcać żadnej umysłowej energii na utrzymanie fabuły w ryzach, ani żadnej emocjonalnej energii na udział w tym, co się stanie. Twórcy filmu powiedzieli już, że nie liczy się nic poza hiperstylizacją. Reżyser, David Leitch, specjalizuje się w choreograficznych scenach walki i jest ich mnóstwo, wzbogaconych o brutalność, trafne i ironiczne popkulturowe tropy, podwójne krzyżówki, odwrócenia i, nieuchronnie, wielką destrukcję, by wszystko zakończyć. Nie musicie się martwić, że przerazicie się lub zdenerwujecie przez różne strzelaniny, bicie, dźganie, tupanie, rozpylanie tętnic czy retrospekcje do sceny masowego wymiotowania krwią. (Ktoś z ekipy produkcyjnej najwyraźniej naprawdę to robi; widzimy to cztery razy) Przypuszczam, że w pewnym sensie jest to relaksujące. Zamieszanie na ekranie będzie trwało niezależnie od tego, czy zwrócimy na nie uwagę, czy nie, więc można po prostu siedzieć, myśląc o tym, gdzie zjemy obiad i czy zdążymy do domu na 23:30 powtórkę Perry’ego Masona .

Twórcy filmu nie znajdują sposobu, by uczynić z wielkiego, lśniącego czystością pociągu podmiejskiego swój własny rodzaj zabawki, a nie tylko scenerię. Pomyśl o prawdziwym luksusie w filmach o pociągach, takich jak The Lady Vanishes Hitchcocka i wersja Murder on the Orient Express Sidneya Lumeta. Nie dostaniesz tego w nocnym pociągu do pracy, ale twórcy mogli pokazać trochę codziennego luksusu, aby sprawić, że ci z nas, którzy są skazani na Amtrak, będą zazdrośni, tak jak czujemy się w North by Northwest, kiedy Cary Grant jest w stanie zamówić Gibsona i pstrąga potokowego na swój obiad. Ale Leitch i jego zespół produkcyjny nie traktują pociągu jako czegoś więcej niż sceny dla ich zaaranżowanego chaosu, a to tylko wydaje się jednym ze sposobów, w jaki film nie dostarcza przyjemności, którą obiecuje.

bullet train

Kiedy ta scena miała miejsce, nie obchodziło mnie już, co się stało.

Sony Pictures

Fabuła Bullet Train ma do czynienia z gagatkiem szemranych typów zbiegających się do tego samego choo-choo. Biedronka (wszyscy mają słodkie pseudonimy – ten przydomek należy do Brada Pitta) wraca do pracy po pozornym załamaniu, które przezwyciężył z pomocą psychiatry i niekończącego się strumienia psychobzdur. Jest też syn króla przestępczości znanego jako Biała Śmierć (nazwa zarezerwowana wcześniej dla Kenny’ego Logginsa), uratowany z porwania, a teraz niańczony przez dwóch agentów, Tangerine (Aaron Taylor-Johnson) i Lemon (Bryan Tyree Henry, który ma sympatyczną misiową prezencję), których shtick to rozgrzany Guy Ritchie cockney palaver; zrozpaczony ojciec (Andrew Koji), który chce pomścić próbę zamordowania swojego małego syna; i rodzaj aspirującego zabójcy, zabójczy podział uczennic (Joey King) ubrany w prywatny szkolny mundurek z kolidujących, ale harmonijnych róż. Po drodze pojawia się wiele gwiazd, których nie ośmielimy się tutaj zdradzać. Po pewnym czasie zrobiło mi się niedobrze na widok tego pieprzonego węża w tym pieprzonym pociągu, ale potem zrobiło mi się niedobrze na wszystko inne.

Celem kilku postaci jest zdobycie walizki z odzyskanym okupem za porwanie, która ciągle zmienia właściciela, jak identyczne walizki w What’s Up, Doc?, a także ze stopniowo ujawnianymi motywacjami i powiązaniami bohaterów. Ponieważ jednak wszystko to jest rozgrywane na zasadzie chytrych, mądrych gagów, nie ma żadnego powodu, by się tym przejmować, nawet gdy są one ujawniane.

Niedawny artykuł w Variety na temat producenta Kelly McCormick odnosił się do firmy producenckiej 87North i jej „charakterystycznej mieszanki hiper przemocy i serca” Można by to powiedzieć o pierwszym Johnie Wicku (którego Leitch współreżyserował, bez akredytacji), ale wtedy tamten film miał w centrum Keanu Reevesa, który prawdopodobnie nie mógłby zagrać nieszczerego, gdyby ktoś stał obok kamery, celując mu w głowę pistoletem. Reeves sprawiał, że dokładnie czuł, jak wiele życia uleciało z niego, gdy zobaczył zwłoki swojego nowego szczeniaka. To obraźliwe być dojonym za sentyment, który tu powstaje, bo jest tak żałośnie fałszywy.

Leitch ma talent do fizycznej inscenizacji. Żaden z jego filmów, które widziałem, nie cierpi na niespójność przestrzenną, którą Michael Bay uczynił branżowym standardem. Wiadomo, gdzie są bohaterowie w fizycznej relacji do siebie. Ale poza Johnem Wickiem, nie mogę sobie przypomnieć żadnej cholernej rzeczy z żadnego z tych filmów. Wszystko, co pamiętam z Atomic Blonde to Charlize Theron pijąca mrożoną wódkę i paląca papierosy (pamiętajcie, że to coś, co mógłbym oglądać przez strasznie długi czas). I nawet wyrazistość scen walki tutaj przeszkadza. Wyglądają one po prostu jak przedstawienie, a nie czysto zainscenizowany i sfilmowany wyraz konfliktów fabularnych. W dobrych filmach akcji, akcja to charakter. Tutaj akcja jest środkiem, za pomocą którego bohaterowie pozują. Jak na thriller, nic tu nie ma groźby. (Wiesz, że film nie jest zdolny do przekazania niebezpieczeństwa, kiedy Mr. Big w końcu się pojawia i wygląda jak Wayne Coyne z Flaming Lips, który ma zły dzień).

Nie chciałbym myśleć o tym, co nas ominęło, żebyśmy mogli mieć 'Bullet Train’.

To, co sprawia, że Bullet Train jest znośny przez tak długi czas, jak jest – a jest to bardzo przedłużone 126 minut – to Brad Pitt. Brad Pitt uczynił z kudłatego dashing. Idąc przez film w okularach w czarnych oprawkach i kubełkowym kapeluszu, wygłaszając swoje maksymy o rozwoju osobistym, ma naćpaną zdolność do komedii, która pokazała się już wcześniej, w True Romance, i w jego potykającej się konfrontacji z mordercami Mansona w Once Upon a Time … w Hollywood. (Jestem wdzięczny, że kiedy widziałem Elvis nie wiedziałem, że Austin Butler grał Texa Watsona w tym filmie. W przeciwnym razie ciągle słyszałbym Pitta mówiącego „a ty jeździłeś na koniu!”) Jest bardzo zabawny i bardzo uroczy. Ale po pewnym czasie jego wyluzowane podejście działa na jego niekorzyść, bo zaczyna się wydawać częścią tego, co w filmie jest irytujące – determinacji, by traktować wszystko na poziomie put-on.

Pitt, podobnie jak Paul Newman, jest gwiazdą filmową, która stała się aktorem, facetem, który nauczył się wyrażać dorosłe emocje i dodawać to do charyzmy, która przychodziła mu tak łatwo. Jest teraz czymś takim jak William Holden był dla lat 50-tych, przykładem męskiej gwiazdy filmowej, której męskość nie wyklucza wrażliwości. Niedawno Pitt ogłosił, że zbliża się do końca swojej kariery filmowej. Kto wie, czy okaże się to prawdą. Jeśli jednak występy Pitta są policzone, to nienawidziłbym jak diabli myśli o tym, co nas ominęło tylko po to, żebyśmy mogli mieć Bullet Train. Pitt jest jedną z tych rzadkich postaci, na które z przyjemnością się patrzy i które z przyjemnością ogląda się z emocjami. Jest zbyt dobry, by marnować go na takie rzeczy.

Ta treść została zaimportowana z serwisu OpenWeb. Być może będziesz mógł znaleźć tę samą treść w innym formacie lub uzyskać więcej informacji na ich stronie internetowej.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button