Show Biznes

Searching For Elvis

Ten artykuł pierwotnie pojawił się w lutowym wydaniu Esquire z 1968 roku. Napisany przez Stanleya Bootha, autora prawdopodobnie najlepszej książki, jaką kiedykolwiek napisano o Rolling Stones, ten profil Elvisa pojawił się na kilka miesięcy przed jego słynnym „comeback” TV special. Zawiera przestarzałe i potencjalnie obraźliwe opisy rasy, płci i klasy. Aby przeczytać każdy artykuł Esquire, który kiedykolwiek został opublikowany, uaktualnij do All Access.


Pomiędzy Memphis a Walls (skręcasz w prawo kawałek za dużym znakiem z napisem Church of God pastor C.B. Brantley DRINK DR PEPPER), znajduje się małe ranczo, sto sześćdziesiąt zielonych i łagodnie pofałdowanych akrów, ładniejsze niż spodziewałbyś się zobaczyć w biednej, ponurej krainie północnego Missisipi. Właściciel, w wieku trzydziestu trzech lat, od ponad dekady jest milionerem. Ma inne, bardziej eleganckie zagrody, ale w tych dniach woli ranczo. Za potężnym ogrodzeniem z siatki i ośmiostopowymi murkami, które skrywają jego schludny dom z czerwonej cegły, znajduje odrobinę prywatności, którą może dzielić ze swoją piękną nową żoną. Prywatność tę dzielą również dwadzieścia dwa konie czystej krwi, licząc ogierki, oraz dziewięciu najemnych pracowników, licząc strażników. (Było ich dwunastu, ale ostatnio zmniejszono ich liczbę, więc opowieść krąży po ranczu, na prośbę żony właściciela) Do tego dochodzą jeszcze nieustanni goście – ci, których wpuszcza się do środka (niektórzy jeżdżą Cadillacami, które właściciel podarował im jako prezenty świąteczne lub urodzinowe) i ci, którzy muszą pozostać na zewnątrz, zerkając przez płoty. W czasach, takich jak gdy właściciel jest na zewnątrz jazda, pobocze jest solidnie wyłożone z sight-seeing samochodów. Prywatność – prywatność, w której może cieszyć się wolnym czasem – jest niezwykle cenna dla młodego właściciela rancza, zwłaszcza że pracuje on mniej niż połowę roku. Podatki sprawiłyby, że więcej pracy nie miałoby sensu; jego roczny dochód wynosi około pięciu milionów dolarów.

A jednak, nie tak dawno temu, mieszkał w federalnym projekcie mieszkaniowym o niskim czynszu, pracując jako kierowca ciężarówki, woźny filmowy, czasami zmuszony do sprzedawania swojej krwi po dziesięć dolarów za pinty. Elvis Presley, wielka amerykańska historia sukcesu.

Przy głównej bramie rancza, w klimatyzowanej chacie, siedzi wujek Elvisa, Travis, mały, uśmiechnięty mężczyzna, o włosach tak czarnych i skórze tak ciemnej jak u Indian. Słomkowy kowbojski kapelusz spoczywa na jego kolanie. Nosi czarne westernowe spodnie i białą koszulę z napisem „E.P.” wypisanym czarnym gotyckim pismem z przodu. Travis lubi wspominać dziewczyny, które udało mu się schwytać i wyrzucić z lokalu bratanka. „Wyciągnąłem jedną spod tego starego różowego Cadillaca. Musiała mnie usłyszeć i schowała się tam, a ja widziałem tylko jej wystające stopy. Powiedziałem: „Wyjdź stamtąd”, a ona się nie ruszała, więc sięgnąłem w dół, złapałem ją za nogi i pociągnąłem. Miała warstwę oleju silnikowego grubą na cal” Travis belches.

elvis presley
Elvis at Graceland, 1960.

ullstein bild Dtl.Getty Images

„Jak oni się tam dostają?”

„Wślizgują się. Przeskakują przez płot jak koziołki. Jeśli nie mogą się wspiąć, przeczołgają się pod nim. Jeśli brama nie jest zamknięta, przejadą przez nią. W Gracelandzie przejechało obok mnie mnóstwo samochodów. Nawet nie poszedłem za nimi, tylko zamknąłem cholerną bramę. Zrobili kółko przed domem, wrócili na dół, a kiedy zobaczyli, że nie mogą się wydostać, ta która prowadziła powiedziała: „Proszę otworzyć bramę” Powiedziałem jej, że tak, proszę pani, jak tylko szeryf tam dotrze. Zrobiło mi się gorąco, wiesz. Powiedziała: „Proszę nie wzywać szeryfa, bo mama mnie zabije” Powiedziałem: „Nie, dopóki nie wyjdziesz z więzienia, nie sądzę” Ona jakby umarła. Wtedy zacząłem się śmiać, a oni zobaczyli, że wszystko jest w porządku i zapytali mnie, czy mogą wrócić po jakimś czasie i porozmawiać. Powiedziałem im, że tak, ale kiedy ich nie było, zacząłem się zastanawiać, dlaczego musieli odejść, dlaczego nie mogli po prostu zostać i porozmawiać? Ale jedna z ich mam wróciła z nimi i powiedziała im. Wystraszyłem jej córkę tak bardzo, że zsikała się w spodnie.”

Travis odchyla głowę do tyłu i śmieje się, prezentując mocny biały zestaw cholewek. Na podjeździe stoi błyszczący czerwony Ford Ranchero z jego nazwiskiem, T.J. Smith, na jednych drzwiach pod marką Circle G, właściwie latającym Circle G. Pytam, co oznacza to G.

„To może być Graceland”, mówi Travis, „albo imię jego matki. Chciał, żeby to oznaczało jej imię.” Wyraz twarzy Travisa staje się poważny, gdy mówi o zmarłej matce Elvisa, jego własnej siostrze. „Nadal trzyma tego starego różowego Cadillaca, którego kupił dla niej. Nigdy nim nie jeździ, trzyma go tylko jako pamiątkę. Ma wszystkie samochody, których potrzebuje. Przez cztery czy pięć lat miał Rolls-Royce’a na blokowisku. Kupił ciężarówki i przyczepy warte 100 tysięcy dolarów zaraz po tym, jak dostał to miejsce. Pieniądze są dla niego niczym. Chłopak z Hernando był tu niedawno, pracował przy ogrodzeniu, a Elvis przyjechał jednym ze swoich nowych pickupów, żeby się przyjrzeć. Feller mówi: „Podoba mi się ta ciężarówka. Zawsze chciałem mieć taką Więc Elvis mówi, „Masz dolara? Feller mówi: „Tak, mam jednego” i daje go Elvisowi. 'To twoja ciężarówka’, mówi Elvis.”

W Hollywood Elvis prawie nie opuszcza swojej rezydencji w Bel-Air, chyba że do pracy. „Boi się, że nie wiedziałby, jak się zachować” – mówi przyjaciel. „I nie umiałby”.

Następnie Travis opowiada o tym, jak Priscilla, nowa żona, lubi, gdy Elvis zabiera ją na przejażdżki jednym ze swoich wypasionych gokartów (najwyższa prędkość, ponad sto mil na godzinę) wokół podjazdu w Graceland, tantalizując piszczące dziewczyny za ogrodzeniem.

Potem pluje. „Siedzę tutaj, utrzymując ludzi na zewnątrz, od siódmej rano do szóstej wieczorem, pięć dni w tygodniu, i jestem prawie zużyty. Myślę, że pójdę do szpitala na dwa lub trzy tygodnie, odpocznę.”

„Może mógłbyś dostać telewizor do oglądania podczas pracy,” sugeruję.

„Tak, wierzę, że kupię sobie taki. Albo to, albo jakieś śmieszne książki.”

Tuż za bramą, w wynajętej zielonej Impali, siedzą dwie dziewczyny, które przyjechały, jak mi mówią, aż z Nowej Zelandii. „Czy on jest w domu?” pytają.

„Kto?”

Jedna szydzi, druga ignoruje. „Rozmawiałeś z nim? Co powiedział?”

Odwracam wzrok, próbując wybrać reprezentatywny cytat. Na dachu domu po drugiej stronie drogi mężczyzna klęczy za aparatem, pstrykając zdjęcia Circle G. „Pojedźmy jutro do Rosemark i obejrzyjmy tę klacz”, mówię dziewczynom.

„Słucham?”

„To właśnie powiedział.”

„Co, to wszystko?”

„Powinnaś była tu być wczoraj. Powiedział: „Czy ktoś mógłby przynieść mi Pepsi?” Pepsi-Cola, wyjaśniłbym dziewczynom, jest ulubionym napojem Elvisa, tak jak jego ulubioną przekąską jest kanapka z masłem orzechowym i zmiażdżonym bananem; ale Impala odjeżdża, pozostawiając chmurę kurzu, która osiada na moich butach.


Jakiś czas temu, zanim przekonałem się na własnej skórze, jaki jest Elvis, zapytałem o niego wspólnego znajomego. „Jest w porządku”, powiedziano mi. „Całkiem interesujący facet, z którym można porozmawiać”

„Naprawdę. Jaka jest najciekawsza rzecz, jaką kiedykolwiek ci powiedział?”

Mój przyjaciel siedział i myślał, ciągnąc za włosy na brodzie. W końcu powiedział: „Cóż, raz powiedział mi: 'Jak twoja broda. Jak długo zajęło ci jej zapuszczenie?” Powiedziałem, że około trzech miesięcy, a on na to: 'Chciałbym sobie kiedyś taką zapuścić, ale nie sądzę, żeby mi się to udało. Wiesz? I jakby mrugnął.”

Inny przyjaciel, którego związek z domem Presleyów był przez pewien czas wyjątkowy, powiedział mi, że Elvis jest bardzo prostym facetem, który nie używa ani trawy, ani kwasu. W Hollywood Elvis nigdy nie chodzi do nocnych klubów ani na premiery. Z wyjątkiem pracy, prawie nie opuszcza swojej rezydencji w Bel-Air. „Boi się, że nie wiedziałby, jak się zachować” – mówi jeden z jego najstarszych przyjaciół. „I nie umiałby”.

parker
Z pułkownikiem Tomem Parkerem i Edem Sullivanem, 1956.

CBS Photo ArchiveGetty Images

Nawet w Memphis jego zajęcia rekreacyjne były, jak na milionera, bezpretensjonalne. W pierwszych dniach pobytu w Graceland (duża posiadłość z białymi kolumnami, przypominająca raczej zakład pogrzebowy w stylu antebellum, którą Elvis kupił w 1957 r.), wielkim hitem była jazda na rolkach. Po zamknięciu miejscowego lodowiska na wieczór, Presley i jego świta przychodzili, jeździli na rolkach, jedli hot dogi i pili Pepsi-Colę do białego rana. Kiedy jazda na rolkach osłabła, Elvis zaczął wynajmować cały park rozrywki Fairgrounds, gdzie on i jego przyjaciele mogli jeździć na Tilt-a-whirl, diabelskim młynie, kolejce górskiej, samochodach Dodgem (ulubione Elvisa), a także jeść hot-dogi i pić Pepsę do świtu. Do całkiem niedawna Presley miał zwyczaj wynajmowania lokalnego kina (the Memphian) i wyświetlania wypożyczonych filmów, kładąc nacisk na filmy aktorek, z którymi się umawiał. Memphian nie ma zaplecza z hot-dogami, ale zapewnia mnóstwo popcornu i, oczywiście, Pepsis. Teraz, kiedy jest żonaty i jest ojcem, nie wychodzi już tak często w nocy, ale w ciągu dnia jest tak samo czarujący, tak samo ekscytujący, jak zawsze.

Pewnego dnia, nie tak dawno temu, kiedy Presley przebywał w Graceland, dom był zatłoczony przyjaciółmi i przyjaciółmi przyjaciół, wszyscy czekali, aż stary El się obudzi, zejdzie na dół i włączy ich swoją obecnością. Ludzie wędrowali z pokoju do pokoju, szukając akcji, a niewiele można było znaleźć. W piwnicy, dużym, podzielonym pomieszczeniu ze złotymi płytami zawieszonymi w ramkach wokół ścian, tworzącymi coś w rodzaju efektu aureoli, strzelali w bilard lub wylegiwali się pod znakami Pepsi-Coli przy fontannie z napojami gazowanymi. (Kiedy Elvis coś lubi, to naprawdę to lubi) W salonie chłopcy i dziewczęta rozłożyli się, prawie nieprzytomni z nudów, na długich białych kanapach, wśród głębokich śnieżnych zasp dywanu. Jedna z dziewcząt stała przy ogromnym oknie, bezmyślnie naciskając jeden guzik, potem drugi, uruchamiając elektryczny drążek, otwierający i zamykający czerwone, aksamitne zasłony. Na stole obok kominka z przydymionego szkła formowanego różowy ceramiczny słoń wąchał sztuczne róże. Nieopodal, w pokoju muzycznym, szczupły, ciemnowłosy chłopak, który leżał na płóciennej kanapie, oglądając Joela McCrea na wczesnym filmie, pstryknął zdalnie sterowanym przełącznikiem, wyłączając telewizor z kości słoniowej. Ziewnął, przeciągnął się, podszedł do białego, obszytego złoceniami fortepianu, usiadł na dopasowanym stołku i zaczął grać. Nie był zły, grał coś w rodzaju wiotkiego, melancholijnego boogie, i wkrótce publiczność stanęła przed nim, plecami do drzwi.

Wtedy, wszystko naraz, poprzez użycie percepcji, którą można było określić jedynie jako pozazmysłową, wszyscy w pokoju wiedzieli, że Elvis tam był. I, co jeszcze dziwniejsze, nikt się nie poruszył. Każdy zachował zimną krew. Kątem oka można było dostrzec Presleya, opierającego się o drzwi, wyglądającego jak Lash La Rue w butach, czarnych Levisach i czarnej jedwabnej koszuli.

elvis presley back
Elvis w The Milton Berle Show, 1956.

Michael Ochs ArchivesGetty Images

Plecy pianisty sztywnieją, ale on sam jest do worka i musi się wynurzyć. „Co to jest, noc amatorów?” mruczy ktoś. Wreszcie – nie mogło to trwać dłużej niż minutę – muzyka ustaje. Wszyscy odwracają się w stronę drzwi. Well, I be damn. To Elvis. Co powiesz, chłopcze? Elvis uśmiecha się, ale nic nie mówi. W rękach trzyma duży niebieski model samolotu.

Kilka minut później, gdy słowo – sensacja – przeszło przez dom, całe towarzystwo jest na trawniku, gdzie Presley próbuje uruchomić samolot. Mniej więcej połowa grupy przebrała się w modne obecnie zachodnie ubrania, a reszta ma na sobie tradycyjne jedwabie pool-hustlerów. Wszyscy patrzą z uwagą, jak Elvis, klęcząc nad samolotem, po raz dziesiąty próbuje zmusić maleńki silnik do uruchomienia go; kiedy pluje i zamiera, z tłumu podnosi się jęk, jak gdyby był to jeden głos.

Elvis wstaje, wyciera czoło (choć oczywiście się nie poci), wyjmuje z kieszeni koszuli cienkie cygaro i odrywa celofanowe opakowanie. Kiedy wkłada cygaro między zęby, wybucha przed nim ściana płomienia. Chwilowo zaskoczony, spogląda w blask zapałek i zapalniczek podawanych przez chętne ręce. Skinieniem głowy wyznacza jednego z tłumu, który podchodzi do niego, potrząsa, zapala cygaro, a potem, po zakończeniu chwili chwały, służby dla króla, wycofuje się w anonimowość. „Dziękuję bardzo”, mówi Elvis.

Zaczynają wydawać się całkiem szaleni, potulny krąg ofiarowujący cześć i światła, młode panie drżące pod Cadillacami, turyści na zewnątrz, stojący na dachach samochodów, czekający na błogosławieństwo choćby spojrzenia tego młodego boga, tego lekko pulchnego idola, którego twarz staje się bardziej dziecinna z każdym mijającym rokiem.

elvis presley
Z pułkownikiem Tomem Parkerem po zwolnieniu z wojska, 1960.

Lee LockwoodGetty Images

Ale ktoś przesadza. Nie są szaleńcami, tylko się mylą, wierząc, że ich pierogowy bóg to Elvis Presley. Nie jest. Jeden pamięta – tak naprawdę, trudno zapomnieć – Elvisa Presleya.


Czas to wczesne lata pięćdziesiąte, a scena jest nudna. Dwight Eisenhower jest prezydentem, Perry Como jest czołowym piosenkarzem pop. Świat się zmienił (zmienił się w 1945 roku), ale zmiana nie jest jeszcze widoczna. Allen Ginsberg jest badaczem rynku w firmie zajmującej się papierami wartościowymi w San Francisco. William Burroughs jest w N.O., gotując syrop na kaszel z kodeiną. Malcolm X, zwolniony warunkowo z więzienia Charlestown w Massachusetts, pracuje w sklepie meblowym w Detroit. Stokely Carmichael jest chudy, bezczelny i ma jedenaście lat.

Jest, powiedzmy, rok 1953. Fred Zinnemann powtarza przeszłość w From Here to Eternity, a Laslo Benedek daje nam w The Wild One przedsmak przyszłości. To film o dobrych i złych facetach, a dobrzy to ci, którzy wjeżdżają na motocyklach do małego, spokojnego, typowo amerykańskiego miasteczka i przystępują do jego rozbiórki. Ich przywódca, Marlon Brando, zostanie nazwany antybohaterem. Ale nie ma potrzeby używania tego przedrostka. To nowy, naprawdę współczesny bohater: wyrzutek.

Wkrótce James Dean powtarza ten motyw z jeszcze większym powodzeniem. Ale kariera Deana była absurdalnie krótka. „Wiedziałeś, że nie żyje, zanim wiedziałeś, kim jest” – powiedział ktoś. Wyrzutki Ameryki zostały bez przywódcy.

Mamo, czy uważasz, że jestem wulgarna na scenie?

Następnie, pewnej sobotniej nocy na początku 1956 roku w telewizyjnym programie rozrywkowym, biały piosenkarz rysuje do kamery: „Panie i panowie, chciałbym teraz wykonać piosenkę, która opowiada trochę historii, która naprawdę ma dużo sensu: 'Awopbopaloobop-alopbamboom! Tutti-frutti! All rootie! Tutti-frutti! All rootie!'”

Choć niemal całą znaczącą muzykę popularną tworzyli Murzyni, biały wokalista rhythm-and-bluesowy nie był zjawiskiem zupełnie nowym. Bill Haley i Komety odnieśli sukces dzięki takim piosenkom jak Shake, Rattle and Roll, i Rock Around the Clock. Ale pulchny Haley, w swojej czerwonej marynarce, nie prezentował zbyt wiele osobistego uroku. Ten drugi facet był kimś innym.

Nie był całkiem hillbilly, ani jeszcze drugstore cowboy. Był południową – w tym słowie chodzi o połączenie buntu i powolnego, słodkiego uroku – wersją postaci, którą Brando stworzył w The Wild One . Południowe licealistki, te „miłe”, nazywały tych chłopców bandziorami.

Widziałeś ich wylegujących się na gorącym betonie stacji benzynowej w sobotnie popołudnie, albo wychodzących z sali bilardowej o trzeciej w poniedziałkowe popołudnie, zatrzymujących się na sekundę na chodniku, jakby szukali kogoś, kto szuka bójki. Widziałeś nawet ich ponure twarze, z twardością na tyle szczupłą, że brakowało im delikatności, patrzące na ciebie ze starych fotografii Armii Konfederacji. Nie mieli na imię Tab czy Rock, ani nawet Jim, Bill, Bob. Wszyscy mieli imiona takie jak Leroy, Floyd, Elvis. Wszyscy byli wyrzutkami, ze swoimi współczesnymi strojami – obciętymi na kaczkę włosami, tłustymi Levisami, butami motocyklowymi, T-shirtami na dzień i czarnymi skórzanymi kurtkami na wieczór. Nawet ich niemodne długie bokobrody (Elvis miał futro) wyrażały pogardę dla amerykańskiego snu, którego byli zbyt biedni, by stać się częścią.

women chasing elvis presley's taxi
Przyjazd do pracy w Paramount Studios, Los Angeles, 1960 r.

BettmannGetty Images

Nikt, kto czeka na Presleya, nie powinien zapominać o odwadze, jakiej wymagało bycie jednym z tych chłopców i śpiewanie. „Kapturek” mógłby zostać mechanikiem lub malarzem domów, kierowcą autobusu, a nawet policjantem, ale nikt nie oczekiwałby od niego, że będzie piosenkarzem. Jeśli w ogóle spróbowałby tego, musiałby mieć kilku ze swojego własnego tłumu grających z nim; musiałby śpiewać jakieś stare piosenki, które jego ludzie śpiewali przed nim; i musiałby śpiewać je na swój własny sposób, bez względu na to, co ludzie mogliby o nim powiedzieć.

„Mamo, myślisz, że jestem wulgarny na scenie?”

„Synu, nie jesteś wulgarny, ale za dużo wkładasz w swój śpiew. Trzymaj tak dalej, a nie dożyjesz trzydziestki.”

„Nic na to nie poradzę, mamo. Po prostu muszę podskakiwać, kiedy śpiewam. Ale to nie jest wulgarne. To po prostu sposób w jaki się czuję. Nie czuję się sexy, kiedy śpiewam. Gdyby to była prawda, byłbym w jakiejś instytucji jako jakiś maniak seksualny.”


W dzisiejszych czasach, kiedy pyta się o rozwój jego kariery, Elvis albo ignoruje pytanie, albo kieruje je do „mojego menadżera” Ogólnie rzecz biorąc, jego menedżer to osoba stojąca najbliżej niego w danym momencie. Często jest to Alan Fortas, oficjalnie brygadzista rancza, młody człowiek tylko nieco mniej krępy od byka, z historią wrogości wobec reporterów. Kiedy The Beatles odwiedzili Elvisa w Hollywood, Fortas, nie zadając sobie trudu, by zapamiętać ich nazwiska, zwracał się do każdego z nich per „Hej, Beatle!” Oni też zawsze odpowiadali; nikt nie chce niezadowolić Alana.

elvis presley and joanne moore in movie
Z Joanne Moore w Follow that Dream, 1962

BettmannGetty Images

Bardziej lotnym źródłem informacji jest Dewey Phillips. Podczas wczesnej kariery Elvisa, Phillips był prawdopodobnie tak blisko niego, jak nikt poza jego matką Gladys. Obecnie na emeryturze, Phillips był wtedy jednym z najbardziej popularnych i wpływowych disc jockeyów w kraju. Nadal mówi tym samym hillbilly jive, którego używał jako nadawca.

„Nikt nie podrywał wtedy ole boy’a. Był naprawdę nieśmiałym dzieciakiem, ale lubił kręcić się wokół muzyki. Odganiał go od centrali w WMPS, a on przychodził w okolice Q. To WHBQ, gdzie robiłem swój program, Red Hot and Blue, każdej nocy. W weekendy przychodził do Sun Records – wyciął tę płytę, My Happiness, dla swojej matki, sam zapłacił za nią cztery dolary – a Sam Phillips, prezes Sun, w końcu dał mu sesję. Próbował nagrać balladę, ale nie potrafił jej wyciąć. Sam poprosił Billa Blacka, pianistę, i Scotty’ego Moore’a, gitarzystę, by sprawdzili, czy mogą coś z nim wykombinować.

„Po wielu próbach Elvis, Bill i Scotty poprawili kilka starych piosenek (That’s All Right, Mama, i Blue of Kentucky), by brzmiały nieco inaczej. Kiedy Elvis zaczął się rozkręcać z That’s All Right, Sam zszedł na dół i nagrał te son-ofaguns. Pewnej nocy odtworzyłem płytę trzydzieści razy. Piętnaście razy na każdej stronie. Kiedy zaczęły przychodzić telefony i telegramy, skontaktowałem się z ojcem Elvisa, Vernonem. Powiedział, że Elvis jest na filmie, w kinie numer dwa w Suzore. 'Przyprowadźcie go tutaj’, powiedziałem. I po chwili Elvis wbiegł do środka. usiądź, nie będę już przeprowadzał z tobą wywiadu, powiedziałem. Powiedział: 'Panie Phillips, nie wiem nic o byciu przesłuchiwanym’ 'Po prostu nie mów nic brudnego’, powiedziałem mu.

„Usiadł, a ja powiedziałem, że dam mu znać, kiedy będziemy gotowi do rozpoczęcia. Miałem kilka nagrań, i kiedy grały, rozmawialiśmy. Zapytałem go, gdzie chodził do szkoły średniej, a on odpowiedział 'Humes’ Chciałem to ujawnić, bo wiele osób słuchających myślało, że jest kolorowy. W końcu powiedziałem: „W porządku, Elvis, dziękuję bardzo” 'Czy nie poszedłeś przeprowadzić ze mną wywiadu?’ zapytał. już to zrobiłem, powiedziałem. 'Mikrofon był otwarty przez cały czas’ Wybuchnął zimnym potem.”

Według Phillipsa, Elvis w tym czasie uważał się za piosenkarza country. „Sam zabierał jego, Roya Orbisona, Jerry’ego Lee Lewisa i Johnny’ego Casha do Sun i puszczał im płyty Big Billa Broonzy’ego i Arthura Crudupa, próbując ich nakłonić do bluesa, bo czuł, że to będzie gorące”. Jednym z pierwszych publicznych występów Elvisa było hillbilly jamboree w audytorium w centrum miasta. Był tam Webb Pierce, Carl Smith, Minnie Pearl, cała masa hillbillies. Elvis był zdenerwowany, powiedział, że chce mnie ze sobą. Ale Sam i ja byliśmy w moim domu, piliśmy piwo, albo mieliśmy coś do załatwienia i przegapiłem popołudniowy występ. Elvis przyszedł mnie szukać, wściekły jak cholera. Zapytałem go, co śpiewał, a on powiedział, że „Old Shep i That’s How My Heartaches Begin” Co się stało? ‘Nothing.’

Kiedy w końcu przemówił, jego słowa były obietnicą dla jego przyjaciół, darem sprzeciwu dla jego wrogów: „Chcę tylko powiedzieć wam, żebyście się nie martwili – ci ludzie w Nowym Jorku i Hollywood nie zmienią mnie.”

„Więc tej nocy poszedłem z nim i powiedziałem mu, żeby otworzył Good Rockin’ Tonight i nie śpiewał żadnych piosenek hillbilly. Przedstawiłem go i zostałem na scenie, gdy śpiewał. Wszedł w Good Rockin’, zaczął się trząść, a miejsce po prostu się rozpadło. Był nikim, nie miał nawet swojego nazwiska na plakatach, ale ludzie nie pozwalali mu wyjść. Kiedy w końcu ruszyliśmy, przeszliśmy obok Webba Pierce’a, który czekał w skrzydłach, żeby iść dalej. Uśmiechnąłem się do niego, a on powiedział: 'Ty sukinsynu.'”

Sprzedaż płyt Elvisa pozwoliła mu na zdobycie większej ilości bookingów, a Dewey Phillips kupił mu starego Lincolna sedana za 450 dolarów, aby mógł grać w zawodach poza miastem. Pojawiając się w Nashville na zjeździe Country and Western Disc Jockeys’ Association, został zauważony, „odkryty” przez łowców talentów z RCA Victor. W kinie w Texarkanie odkrył go Thomas Andrew Parker, współczesny Barnum z W.C. Fieldsa według Williama Burroughsa. Jako sierota z wesołego miasteczka, pracował w „Wielkim Cyrku Parkera”, zanurzał kandyzowane jabłka, kruszył lód na rożki śnieżne, obsługiwał karuzele, a nawet pracował jako łapacz psów w Tampie na Florydzie.

Zręczne techniki w tych biznesach pozwoliły Parkerowi awansować na świecie do pozycji o pewnym prestiżu. Tytuł „pułkownika” został mu nadany przez, jak to określił, „kilku gubernatorów” Kierował karierami takich sław jak Hank Snow i Eddy Arnold. Ale przez wszystkie lata swojej pracy jako promotor, nigdy nie znalazł tak promowanego towaru jak Presley.

Zobaczył Elvisa w, jak na jego potrzeby, odpowiednim czasie. Popyt na płyty Elvisa skłonił RCA do zaoferowania 35.000 dolarów za Presleya, zamek, zapasy i taśmy. Sam Phillips zgodził się.

„Elvis wiedział, że idzie na całość”, wspomina Dewey Phillips, „i potrzebował menedżera. To było późną wiosną ’55 roku. Był najgorętszą rzeczą w show-biznesie i wciąż tylko przerażonym dzieciakiem. Jego matka i ojciec mieli ładny dom, trzy Cadillaki i żadnego telefonu. Poprosił mnie, żebym został jego menadżerem. Powiedziałem mu, że nie wiem nic o zarządzaniu. Wtedy do miasta przyjechał pułkownik Parker. Wiedział, co robi. Nie rozmawiał z Elvisem. Poszedł do domu i powiedział Gladys, co może zrobić dla chłopca. Ten Parker to sprytny moo-foo, człowiek.”

Pierwsze występy Elvisa w telewizji sieciowej, w programie Tommy i Jimmy Dorsey w styczniu i lutym 1956 roku, zmieniły go z regionalnego zjawiska w narodową sensację. Być może nie doszłoby do tego, amerykańska publiczność mogłaby po prostu zadrżeć i odwrócić się, gdyby nie pojawiła się wśród niej nowa grupa: nastolatkowie, wróg wewnętrzny. Kiedy starsze pokolenie, odepchnięte przez chudy, wredny, seksowny wizerunek Presleya, atakowało go z ambon i kolumn redakcyjnych, zakazało mu wstępu do stacji radiowych, nastolatki polubiły go bardziej niż kiedykolwiek i zaczęły kupować jego płyty. Przedsiębiorcy nie mogli sobie pozwolić na ignorowanie Presleya. Jak zapytał jeden z producentów radiowych: jak można kłócić się z gwiazdą numer jeden w kraju? Niechętnie, wręcz niechętnie, show-biznes zaakceptował Elvisa. Ed Sullivan, który zaledwie kilka miesięcy wcześniej potępił Presleya jako „nie nadającego się dla rodzinnej publiczności”, teraz był zobowiązany zapłacić mu 50 000 dolarów za trzy krótkie występy. Jednak Elvis był fotografowany tylko od pasa w górę, a jego materiał został rozcieńczony przez dodanie ballady, Love Me Tender, która ociekała syropem.

elvis presley with his parents
With his parents, Vernon and Gladys, 1958.

BettmannGetty Images

Takie próby uczynienia Elvisa szacownym były bardzo obraźliwe dla good ole boys z powrotem w Memphis. Steve Allen, zaangażowany w walkę o oglądalność z Sullivanem, zarezerwował Presleya, ale zapewnił publiczność, że zobaczy tylko „czystą rodzinną rozrywkę” Elvis pojawił się i zaśpiewał, stojąc nieruchomo, w białym krawacie i fraku, z kapeluszem i laską, ale bez gitary. Tuż po tym, jak program zszedł z anteny, zadzwonił telefon Deweya Phillipsa. „Halo, ty draniu”, powiedział Dewey.

„Skąd wiedziałeś, że to ja?” zapytał Elvis.

„Lepiej zadzwoń do domu i wyprostuj się, chłopcze. Co robisz w tym małpim stroju? Gdzie jest twoja gitara?”

Więc kiedy Elvis wystąpił po raz kolejny w rodzinnym mieście (było to 4 lipca 1956 roku) uspokoił swoich ludzi. Okazja była dobroczynna i pułkownik Parker odrzucił płatne angaże, aby Elvis mógł być częścią show. Jego występ zamykał program, a poprzedzało go ponad stu wykonawców, w tym orkiestry Boba Morrisa i Aarona Bluesteina, Admiral’s Band z Navy Memphis, kwartet barbershopowy zwany Konfederatami, tańczące Dixie Dolls Charlotte Morgan oraz niezliczone rzesze piosenkarzy, wśród których nie najmniejszą rolę odegrała Helen Putnam, założycielka Fat Girls Anonymous, która zadedykowała Elvisowi A Good Man Is Hard To Find.

Po prawie trzech godzinach, gdy publiczność była tak znudzona, że była na granicy doświadczenia religijnego, Dewey Phillips, który był mistrzem ceremonii, powiedział: „W porządku. Oto on” i był tam, jego włosy zwisały nad czołem, w szczęce miał zwitek gumy. Miał na sobie czarny garnitur, czarne buty, czarną koszulę, czerwony krawat i czerwone skarpetki, ubranie z taką ilością drapowania i błysku, że stworzyło nową kategorię sartorialną, gdzieś po drugiej stronie corny. Zaśpiewał wszystkie stare piosenki w stary sposób, od That’s All Right do Blue Suede Shoes do Heartbreak Hotel. Śpiewał, aż ociekał potem, a kiedy w końcu przemówił, jego słowa były obietnicą dla przyjaciół, darem sprzeciwu dla wrogów: „I just want to tell yawl not to worry-them people in New York and Hollywood are not gone change me none.”

Wtedy jego głos stał się warczeniem, aktem buntu: „You ain’t nothin’ but a houn’dog”, śpiewał i przystąpił do stosunku seksualnego z mikrofonem.

Mówili mi, że jesteś wysokiej klasy
Cóż, to było tylko kłamstwo-

Gdyby nie było tam policji, tworzącej niebieski mur wokół sceny, publiczność mogłaby zjeść ciało Elvisa w eucharystycznym szale. Byli jego, a on był ich, ich przywódcą: to był żarliwy moment.

A jednocześnie był to moment kulminacyjny. Bo kiedy stał tam, śpiewając na przekór swoim naturalnym wrogom, tym z władzą, prestiżem i pieniędzmi, nie było już Humes High hood, motocyklowego dżokeja, a na jego miejscu pojawiła się gwiazda, z władzą, prestiżem i pieniędzmi. Za kilka miesięcy, około trzeciej nad ranem, stałby z jednym ze swoich najemnych towarzyszy przed teatrem Strand na Main Street w Memphis, gdy obok przejeżdżałaby para jego kolegów z liceum, nie jadąc nigdzie, tylko ciągnąc się Main. Zwolnili swój samochód, gdy przejeżdżali obok Strandu; zobaczyli, że to Elvis; a potem bez słowa pojechali dalej. „Kilka lat temu”, powiedział Elvis, „odezwaliby się do mnie”.

pricilla and elvis presley on their wedding day
Pricilla i Elvis Presley w dniu ślubu, 1967 r.

BettmannGetty Images

Elvis próbował dalej być sobą. Kiedy Paramount zaoferował mu kontrakt filmowy z klauzulą zabraniającą mu jazdy na motocyklach, powiedział: „Wolałbym nie robić filmów” Pozwolili mu zatrzymać motocykle. Wszystko, co było naprawdę konieczne, to żeby przestał robić swoje rzeczy i zaczął robić swoje. Jego rzeczą był Mystery Train, Milkcow Blues Boogie. Ich było Love Me Tender, Loving You, Jailhouse Rock, King Creole.

Wtedy został powołany do wojska. Armia obcięła mu włosy, zabrała wymyślne ubrania, a Elvis im na to pozwolił. Jego kraj dobrze mu służył, a on był gotów służyć swojemu krajowi. Nie jest nikim, jeśli nie jest uczciwy.

Podczas stacjonowania w Fort Hood w Teksasie, Elvis przeniósł swoich rodziców do wynajętego domu w pobliskim mieście Killeen. Stan jego matki, która od ponad roku źle sobie radziła, pogorszył się i 8 sierpnia 1958 roku Elvis wsadził ją do pociągu do Methodist Hospital w Memphis. Rokowania były poważne i Elvis poprosił o zwyczajowe specjalne zwolnienie.

Zostało ono odrzucone. Kiedy lekarze, na prośbę Elvisa, poinformowali jego dowództwo o powadze choroby matki, powiedziano im w efekcie: „Gdyby to był ktokolwiek inny, nie byłoby problemu. To standardowa procedura. Ale jeśli pozwolimy Presleyowi odejść, wszyscy będą krzyczeć o specjalnych przywilejach.”

Dni mijały, a Gladys Presley zapadała się coraz niżej. Mimo ciągłych ponagleń ze strony Elvisa i jego lekarzy, urlop wciąż nie był udzielany. W końcu, rankiem 12 sierpnia, Elvis zdecydował, że ma już dość. „Jeśli nie dostanę przepustki do drugiej po południu”, powiedział lekarzom, „będę w domu dziś wieczorem.”

Lekarze przemówili mu do rozsądku, namawiali, by pamiętał, że daje przykład milionom innych chłopców. Ale Elvis miał już wyrobione zdanie. Chłopiec z Humes High może być popychany tylko tak daleko. Lekarze mogli jedynie doradzić dowództwu plany Elvisa.

Więc, naturalnie, przepustka przeszła. Armia nie jest aż tak głupia. Elvis miał takie same prawa jak każdy inny amerykański chłopiec.

Wracając do Memphis, Elvis wywalczył sobie drogę przez tłumy newsmanów przed szpitalem. Był w pokoju matki tylko przez kilka minut; potem wyszedł, przeszedł korytarzem do pustej poczekalni, zapadł się w krzesło i płakał.

Jego matka była tą, być może jedyną, która powtarzała mu przez całe życie, że nawet jeśli pochodzi z biednych wiejskich ludzi, jest tak samo dobry jak każdy inny. Jego sukces nie zaskoczył jej, ani nie zmienił. Wkrótce po pochowaniu Gladys Presley, jej mąż i syn stali na wspaniałych frontowych schodach w Graceland. „Spójrz, tato”, szlochał Elvis, wskazując na kury, które jego matka trzymała na trawniku stutysięcznej rezydencji. „Mama nie będzie już nigdy karmić tych kurczaków”

Nigdy tak naprawdę nie pogodził się ze śmiercią matki. Przez wiele lat cenił i być może nadal ma w swoim biurze w Graceland oświetloną, w pełni udekorowaną, sztuczną choinkę, pamiątkę z ostatnich świąt Bożego Narodzenia, które rodzina spędziła razem. Choinkę miał pod opieką przez cały czas pobytu w Niemczech, gdzie armia odstawiła go w bezpieczne miejsce.

elvis with wife and daughter at hospital
Elvis i Priscilla Presley z córką, Lisą Marie, luty 1968 r.

BettmannGetty Images

Elvis lubił Niemcy i zarówno on, jak i jego ojciec znaleźli tam żony. Po zakończeniu służby wyszedł z niej z paskami sierżanta. Cała sprawa została fikcyjnie uczczona w G.I. Blues, szczęśliwym filmie o wielomilionowej wartości brutto. Jeden film Elvisa Presleya następował po drugim: Flaming Star, Wild in the Country, Blue Hawaii; Girls! Girls! Girls!; Kid Galahad, Follow That Dream, It Happened at the World’s Fair, Fun in Acapulco, Viva Las Vegas, Kissin’ Cousins, Roustabout, Girl Happy, Tickle Me, Harem Scarem, Frankie and Johnny, Paradise Hawaiian Style, Spinout; Easy Come, Easy Go; Double Trouble, Speedway, Clambake. Wszystkie one mają dwie wspólne cechy: żadna nie straciła pieniędzy, żadna nie jest w żadnym momencie zależna od rzeczywistości.

Ale to nie do końca prawda; istnieje jedna rzeczywistość, którą odzwierciedlają. W filmie Fun in Acapulco, który niedawno puszczono w telewizji, Elvis wchodzi do baru pełnego Meksykanów, z których wszyscy mają dobre zęby. Gra zespół mariachi. Elvis wchodzi na refren, i niesie się z wersem. Wszyscy biją brawo. Mężczyźni się uśmiechają, a dziewczyny zwracają się do niego. Wszyscy uważają, że to cholernie dobry facet. Spodziewają się, że w każdej chwili może przygotować model samolotu i wyprowadzić ich na trawnik.

Elvis spełnił amerykański sen: jest młody, bogaty, sławny, uwielbiany. W Memphis nie ma dnia, żeby jakiś polityk nie chciał nazwać czegoś jego imieniem. Jak dotąd nie znaleziono niczego godnego tego zaszczytu. Presley stał się młodym człowiekiem, z którego jego miasto i kraj mogą być naprawdę dumne.

I może nawet nie wie, czy tęskni za dawnymi czasami, za dawnym Elvisem. W Graceland, przez pudrowo-biały salon, obok złoconego fortepianu, są drzwi, które wychodzą na basen. Gdybyś stał tam niedawno po południu, zobaczyłbyś Elvisa, dla odmiany zupełnie samego, jeżdżącego na swoim motocyklu wokół basenu, w kółko i w kółko.


Ta zawartość jest tworzona i utrzymywana przez osobę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnych treści można znaleźć na stronie piano.io

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button