Zaktualizowano:
Jan 23, 2023 7:05 am
Posted:
Jan 23, 2023 3:00 am
Niniejsza recenzja zawiera pełne spoilery dotyczące epizodu drugiego The Last of Us, dostępnego obecnie do obejrzenia na HBO Max. Aby pozostać wolnym od spoilerów, sprawdź nasze The Last of Us Season 1 Review.
Epizod 2 The Last of Us wita nas kolejnym cold open, który jeszcze bardziej pokazuje chęć Neila Druckmanna do rozszerzenia tego świata poza ten z oryginalnej gry. Choć nie jest to kluczowe dla podróży Joela i Ellie, oferuje fascynujące informacje, które służą jako wyjaśnienie działania grzyba dla nowych graczy, jak również fascynujący nowy kontekst dla tych, którzy są zaznajomieni. Wrzuceni do Dżakarty w 2003 roku, jesteśmy świadkami samego początku pandemii, która wkrótce ogarnie cały świat w mrożącej krew w żyłach sekwencji, w której dzięki fantastycznie zniuansowanej kreacji profesor Ratna traci wszelką nadzieję. Scena wypełniona cichym strachem kończy się najgłośniejszą z sugestii – zbombardowaniem całego miasta. To bardzo skuteczna i złowieszcza zapowiedź beznadziejnej teraźniejszości serialu, w której zostajemy przeniesieni z powrotem do zbombardowanego Bostonu.
Bella Ramsey nadal jest doskonała jako Ellie, przyznając humorystyczną ulgę w świecie, który oferuje bardzo niewiele. Jest zależna, ale zaradna i, co najważniejsze, chętna do nauki, gdy prawdziwe okropieństwa szerszego świata stopniowo stają się przed nią odkryte. W tych wczesnych etapach, nie ma zbyt wielu oznak budowania relacji z Joelem, który nadal postrzega jej transport jako środek do celu, aby dostać się do swojego brata Tommy’ego w Wyoming. Jeśli cokolwiek, to Tess, która zajmuje więcej miejsca z przodu w opiece nad Ellie i ucząc ją o świecie poza murami QZ. Anna Torv jest wspaniała, ukazując ciepło pod bliznowatą, twardą powierzchnią. Ona i Pedro Pascal wykonują świetną pracę, tworząc namacalną historię między nimi w stosunkowo krótkim czasie ekranowym. Oboje prezentują twardy wygląd zewnętrzny, ale potrafią też okazać zaufanie i sympatię do siebie nawzajem.
The Last of Us Serial HBO Przewodnik po postaciach
Scenografia nadal jest jednym z najważniejszych punktów serialu, a natura w pełnym ruchu rekultywuje każdy budynek, samochód i stół jadalny. Na każdym kroku przypomina się, że te niegdyś tętniące życiem miasta nie należą już do ludzkości, a grzybowe nitki wiją się po ulicach niczym prąd, który kiedyś je zasilał. Żaden obraz nie jest jednak tak wyrazisty jak masowe zgromadzenie zainfekowanej kolonii widziane z góry, któremu towarzyszy mrożące krew w żyłach wyjaśnienie Tess, jak mogą działać jako jeden organizm. Grupa tej wielkości to przerażająca perspektywa, ale czasem tylko pojedynczy, inny rodzaj zainfekowanych może wzbudzić znacznie silniejszy strach.
Przedstawiamy naszego pierwszego Clickera, echolokacyjną rasę zainfekowanych, której gadający głos jest ostatnim słyszanym przez większość, która go spotyka – niczym skrzeczący okrzyk bojowy Predatora zmieszany z upiornym wrzaskiem. To także horror, na który można spojrzeć – ich zdeformowane, grzybicze głowy kontrastują z tym, co pozostało z ich (w większości) ludzkiego ciała. Jak na ironię, nasze pierwsze spotkanie z jednym z nich ma miejsce w muzeum – co prowadzi do przejęcia przez nie nie tylko współczesności ludzkości, ale także miejsca mającego chronić naszą przeszłość. Klikacze przemierzają muzealną podłogę niczym velociraptory z kuchni Parku Jurajskiego, a zaalarmowane startują z podobną gwałtownością. Zbliżenia lustrują młodego Joe Mazzello w świetnym przykładzie powoli bulgoczącego napięcia doprowadzonego do ostrego, wybuchowego wrzenia przez pękające szkło na podłodze, która wkrótce zostanie pokryta kawałkami zakrwawionej kurki.
To scena akcji, która idealnie pasuje do estetyki swojego świata: brzydka, nieelegancka i brutalna.
To scena akcji, która idealnie pasuje do estetyki swojego świata: brzydka, nieelegancka i brutalna. Również dźwięk jest genialnie wykorzystany w całym odcinku. Odległe krzyki, wszystko co przypomina klikanie, a nawet żaba skacząca po klawiszu fortepianu posiadła zdolność postawienia mnie na krawędzi. Partytura jest używana oszczędnie, ale z wielkim skutkiem, zredukowana głównie do pulsów i dronów w momentach wysokiego napięcia, ale doskonale sprawdza się, gdy gitarowe pląsy z gry pojawiają się, by udźwiękowić jej niszczące momenty końcowe.
Jest to zakończenie, które daje Tess jeden z bardziej pamiętnych odejść ekranowych w ostatniej pamięci. Może nie znaliśmy jej tak długo, ale jej obecność będzie bez wątpienia pominięta – nie tylko przez nas, ale przez Joela, który jest wyraźnie zrozpaczony jej poświęceniem w scenie genialnie odegranej zarówno przez Torv, jak i Pascala. Nawet jeśli nie ma ona takiego samego wydźwięku jak w grze, ponieważ spędziliśmy z nią o wiele mniej czasu, jest bez wątpienia bardziej przerażająca. Ten obrzydliwy pocałunek śmierci potwierdza słuszność decyzji Druckmanna i Craiga Mazina, by zamiast zarodników grzyba wybrać jego wici. Ich powolna, pełzająca natura przypomina paszczę ksenomorfa w wydaniu Cronenberga i jest definicją horroru. To szokujące, brutalne i jeszcze jedno przypomnienie, że ten świat jest gotowy zabrać każdego w każdej chwili.