Show Biznes

Top Gun: Maverick odpowiada na wszystkie nurtujące nas pytania dotyczące sequela

Jaki jest nowy film Top Gun? Bardzo podobny do pierwszego filmu Top Gun. I to jest największy komplement. Głośny, odważny, pięknie nakręcony i niosący poczucie ponadczasowości – nie użyto w nim prawie wcale CGI, jak w oryginale – film nadal jest opowieścią o przejściu przez życie, z tą różnicą, że Maverick (Tom Cruise) jest teraz jednym z najlepszych lotników Marynarki Wojennej, latającym eksperymentalnymi samolotami, ale szybko musi nauczyć się, jak zostać prawdziwym przywódcą załogi pilotów, a także ojcem Roostera (Miles Teller), syna swojego zmarłego skrzydłowego Goose’a (Anthony Edwards). Innymi słowy, Maverick w średnim wieku musi jeszcze trochę dorosnąć. Val Kilmer również triumfalnie powraca na duży ekran w roli Icemana. I możesz się popłakać, kiedy to zobaczysz. Jeśli podobał ci się pierwszy film, spodoba ci się i ten. To klasyczny, staroszkolny blockbuster, jakiego dawno nie było w multipleksie.

Rozmawialiśmy z reżyserem Josephem Kosinskim, który współpracował z Tomem Cruise’em przy filmie Oblivion i był odpowiedzialny za przeniesienie Tron, innej franczyzy z lat 80-tych, do współczesności w filmie Tron Legacy, o przywróceniu jednego z najbardziej pamiętnych blockbusterów z lat 80-tych.

Esquire: Byłem zaskoczony i zachwycony tym, że od razu postawiliście na nostalgię – momenty otwierające film, od karty tytułowej, przez lotniskowiec, po muzykę, są wprost wyjęte z pierwszego filmu. Czy zawsze planowałeś to zrobić?

Joseph Kosinski: To takie ikoniczne otwarcie – jego prostota. Pierwszy film obejrzałem w 1986 roku jako dwunastoletni dzieciak. Chciałem, aby widzowie wiedzieli, że jest to film o Top Gun i że my, ludzie, którzy go kręcą, także kochamy Top Gun. Otwarcie filmu na lotniskowcu osadziło go w rzeczywistości – to świetny sposób, aby wprowadzić widza w świat marynarki wojennej. Nie czuć, że jest to inscenizacja, wiesz? Czuje się, że jest to bardzo dobrze uchwycone, a ja właśnie tego chciałem w tym filmie.

tom cruise plays capt pete

Scott GarfieldParamount

ESQ: Byłem również zachwycony, gdy usłyszałem w otwarciu klasyczny utwór Kenny’ego Logginsa Danger Zone. Czy kiedykolwiek rozważaliście nową wersję?

Kosinski: Rozmawialiśmy o tym. Rozmawiałem nawet z Kennym o zrobieniu nowej wersji, ale to tak jak z partyturą Johna Williamsa, prawda? Nie chcesz innej ścieżki dźwiękowej do Gwiezdnych Wojen. Danger Zone jest jakby z uniwersum Top Gun i chciałem, żeby widzowie mogli włączyć ten film po obejrzeniu pierwszego i poczuć, że są w tym samym uniwersum.

ESQ: Jakiego rodzaju związek miałeś z oryginalnym filmem?

Kosinski: Byłem w idealnym wieku, żeby go obejrzeć. Zawsze interesowałem się lotnictwem, w dzieciństwie budowałem z tatą modele samolotów i latałem samolotami sterowanymi radiem. Historia Mavericka to opowieść o chłopcu, który staje się mężczyzną. Latanie szybkimi odrzutowcami, zakochanie się w swojej nauczycielce. Ma w sobie te wszystkie elementy chłopięcej fantazji.

Ale wiesz, jako dziecko wizualne uwielbiałem ten film. Sposób, w jaki Tony Scott nakręcił ten film, był inny niż w jakimkolwiek innym blockbusterze. Trzeba pamiętać, że Jerry Bruckheimer zatrudnił go w filmie Głód, który był bardzo europejskim filmem artystycznym, a potem umieścił go w dużym hollywoodzkim filmie studyjnym i Tony w zasadzie na nowo zdefiniował gatunek. Wygląd filmu utkwił mi w pamięci, a ścieżka dźwiękowa była soundtrackiem tamtego lata. Był to więc przykład idealnego letniego przeboju kinowego, prawda? Po części starałem się uchwycić to uczucie w tym filmie.

ESQ: Wiem, że o tym projekcie mówi się od zawsze. Jak udało Ci się ostatecznie przekonać Toma Cruise’a do udziału w projekcie?

Jerry Bruckheimer wysłał mi wczesną wersję scenariusza, nad którym pracowali. Miałem wiele pomysłów i przedstawiłem mu swoją wersję, która bardzo mu się spodobała, więc powiedział: „Musisz przedstawić to Tomowi. I myślę, że powinniśmy to zrobić osobiście” Więc polecieliśmy razem do Paryża, gdzie Tom kręcił Mission Impossible 6 . Pomiędzy planami mieliśmy jakieś pół godziny.

Spotkaliśmy się w pokoju hotelowym, a ja miałem całą prezentację. Najpierw przedstawiłem mu fabułę Maverick-Rooster, która miała być emocjonalnym kręgosłupem filmu. Zaproponowałem mu sekwencję otwierającą, w której odnajdujemy Mavericka 36 lat później, bo myślę, że właśnie z tym ludzie mieli problem: „Co ten facet robi po pięćdziesiątce w marynarce?” Zaproponowałem, żeby nakręcić to praktycznie, bo wiedziałem, że on na pewno się na to zgodzi. A potem zaproponowałem mu tytuł. Wszyscy nazywali to „Top Gun 2”, a ja powiedziałem, że musimy to nazwać Top Gun: Maverick, ponieważ jest to historia oparta na postaciach, tak jak pierwsza.

Pod koniec spotkania podniósł słuchawkę, zadzwonił do szefa Paramountu i powiedział: „Robimy kolejną Top Gun!” i w zasadzie od razu dał zielone światło na ten film, co było dość epickie. Jeśli wiesz cokolwiek o branży filmowej, wiesz, jak trudno jest nakręcić film. Zobaczyć, że zrobił to za pomocą telefonu, było całkiem niezłe.

Później dowiedziałem się, że Tom przyszedł na to spotkanie, nie bardzo chcąc zrobić ten film. Ale Jerry, jako mądry producent, powiedział mi o tym dopiero po moim przyjeździe do Paryża. Ale na szczęście wszystko się udało.

ESQ: Gdyby tak się nie stało, na pewno chciałbyś, żeby to była rozmowa Zoom. Wykorzystujesz także klasyczną scenę z pierwszego filmu: scenę siatkówki plażowej bez koszuli. Czy czułeś, że oddanie hołdu tej scenie było obowiązkowe?

Kosinski: Kiedy ludzie dowiadywali się, że pracuję nad Top Gun, to zwykle było ich pierwsze pytanie: „Czy będzie tam scena siatkówki bez koszuli, bez oleju?” A odpowiedź, którą wszyscy chcieli, żebym odpowiedziała, brzmiała: tak.

Wiedziałam więc, że jest to pewnego rodzaju wymóg i jak bardzo ludzie będą rozczarowani, jeśli jej tam nie będzie. Więc wtedy pojawiła się kwestia: Jak wpleść to w naszą historię? Bo przecież nie zrobimy tego dla samego faktu, że to zrobimy. Musi być jakiś powód, dla którego Maverick pozwala swoim pilotom na takie działania. Scenarzysta Ehren Kruger wymyślił termin „dog fight football”, czyli jednoczesne prowadzenie ataku i obrony, co wydawało się świetnym pomysłem. I znowu wydawało się, że to będzie moment, w którym można się czegoś nauczyć, prawda? Kiedy już poczuliśmy, że jest tam z jakiegoś powodu, zaczęliśmy się tym bawić.

Ci aktorzy mieli tę datę w kalendarzu zaznaczoną na sześć miesięcy do przodu, jak możecie sobie wyobrazić. A oni ćwiczyli na siłowni do północy w noc poprzedzającą, głodząc się.

Pierwotnie wyobrażałem sobie tę scenę jako koszule kontra skóry. Gdy tam dotarłem, zacząłem ich dzielić, wiesz, koszulka, skóra, koszulka, skóra. I każdy, komu powiedziałem, że jest koszulą, zaczął przeżywać załamanie emocjonalne. Jeden z aktorów podszedł do mnie i powiedział: „Ćwiczę od sześciu miesięcy! Proszę, proszę, nie każcie mi zakładać koszulki” Powiedziałem więc: „Wiesz, co? Wszyscy są na skórkach!” To nie ma znaczenia.

ESQ: Jakie są więc zasady Dogfight Football?

Kosinski: Ktoś będzie musiał je wymyślić! Zobaczymy, czy to się przyjmie.

director joseph kosinski on the set of top gun maverick from paramount pictures, skydance and jerry bruckheimer films

Scott Garfield

ESQ: Obejrzałem pierwszy Top Gun bezpośrednio przed obejrzeniem Mavericka i zapomniałem, jak bardzo wszyscy byli spoceni podczas tego filmu. Ale tak naprawdę nie pociłeś się aż do końca swojego filmu. Zakładam, że był to bardzo świadomy wybór.

Kosinski: Tak, masz rację, pot pojawia się dopiero w centrum kontroli. Próbowaliśmy zastosować go w scenach, w których miało to jakiś sens. Wiadomo, że w miarę upływu filmu stawka staje się coraz wyższa. I tak, z czasem zdecydowanie bardziej się pocimy. Jest pewien trik na uzyskanie idealnych kulek potu, który polega na nałożeniu odrobiny oleju, a następnie spryskaniu go wodą. Musieliśmy nauczyć się tej sztuczki Top Gun estetyki. Ale tak, to był zdecydowanie żart na planie: Czy nie jestem zbyt spocony? Aktorzy ciągle mnie o to pytali. Ale trzeba bardzo dużo, żeby za bardzo pokazać się przed kamerą. Możesz czuć się przemoczony, ale kamera tego nie widzi.

ESQ: Kolejne nowe spostrzeżenie dotyczące pierwszego filmu: Byłem zaskoczony, jak bardzo zmieniło się moje postrzeganie Icemana. W pierwszym filmie zawsze pamiętałem go jako kutasa i łobuza, ale w rzeczywistości wcale nim nie jest. Maverick jest raczej kutasem.

Kosinski: Zabawne jest to, że po zastanowieniu wielu z nas miało taką samą reakcję: Czekaj, Iceman ma rację? Dlatego Iceman w naszym filmie jest tym, który awansował w marynarce wojennej i jest teraz dowódcą floty na Pacyfiku. Wygrał Top Gun. Był świetnym pilotem. Jest wspaniałym przywódcą. Nie jest czarnym charakterem, wiesz? Dlatego bardzo podoba mi się fakt, że on i Maverick – oczywiście pod koniec pierwszego filmu dochodzi między nimi do pojednania, które jednak przeradza się w prawdziwą, długotrwałą przyjaźń, gdy spotykamy ich w naszym filmie.

ESQ: Jeśli wiesz, przez co Val Kilmer przeszedł pod względem zdrowotnym w ciągu ostatnich kilku lat, masz dreszcze, kiedy widzisz jego nazwisko w napisach początkowych.

Kosinski: Tak, Tom i Jerry i ja chcieliśmy, żeby Iceman był częścią tej historii. Wiedzieliśmy jednak, że Val przechodził trudne chwile związane z jego zdrowiem. Spotkaliśmy się więc z Valem, a Jerry chyba nie widział go od dawna. I to Val powiedział: Iceman musi być częścią tej historii. I to Val wpadł na pomysł, jak włączyć jego postać do naszego filmu w bardzo autentyczny sposób, w taki sposób, aby mógł zagrać rolę bardziej autentycznie, zgodnie z tym, kim jest teraz, a nie próbować być kimś innym.

I kiedy w końcu zaczęliśmy kręcić te sceny, było to bardzo emocjonalne, ponieważ Tom nie widział Vala od bardzo dawna. Nie byli razem na ekranie od czasu pierwszego Top Gun. Czuć było wzajemny szacunek i miłość, ponieważ przeżyli to razem w ’86 roku, zanim stali się gwiazdami. Val powiedział mi, że będąc na planie pierwszego Top Gun wiedział, że wie, co się dzieje. Kiedy zobaczył Toma grającego Mavericka, zobaczył, jak na jego oczach Tom staje się supergwiazdą. Powiedział: „Wiedziałem, że jestem świadkiem tego, jak facet, który ma wszystko osiągnąć.”

ESQ: Bardzo podobały mi się sceny z Johnem Hammem i Tomem Cruise’em razem. Głównie dlatego, że zawsze postrzegałem Dona Drapera jako Mavericka świata reklamy. To tak, jakby oglądać Lucky Strike Maverick kontra Airplane Maverick. Czy miałeś to na myśli, kiedy robiłeś casting?

Kosinski: Tak, w przypadku roli Jona jako wiceadmirała Beau „Cyclone’a” Simpsona potrzebowałeś kogoś, kto będzie w stanie pogryźć Mavericka w sposób, w który uwierzysz, co jest trudne, bo wiesz, Tom Cruise to Tom Cruise. Bardzo trudno jest znaleźć aktora, który czułby się autorytatywny, kiedy ma się do czynienia z wielką gwiazdą filmową. Jon sprawia wrażenie, jakby mógł być admirałem w marynarce wojennej. Ale w prawdziwym życiu nie mógłby być milszym facetem, prawda? Ma tę starą, klasyczną osobowość gwiazdy filmowej. Jest po prostu skrojony z innego materiału niż większość facetów. Świetnie wczuł się w tę rolę. Ostro podchodzi do Mavericka, ale i tak się go lubi.

ESQ: Kiedy ukazał się pierwszy Top Gun, był rok 1986. New York Mets wygrali World Series, Chicago Bears wygrali Super Bowl. W tamtych czasach przesadnie wzmocniona męskość była bardzo akceptowalna. Dzisiaj? Może trochę mniej. Czy zastanawiałeś się, jak postać Mavericka byłaby postrzegana teraz?

Kosinski: Wiesz, oglądałem ten film z publicznością już dwa razy. Ludzie mówią mi, a powiedziałbym, że są to mężczyźni w moim wieku lub starsi, że oglądając ten film byli bardzo wzruszeni. Z jakiegoś powodu zdecydowanie trafia on w męskie emocjonalne guziki. Myślę, że po części wynika to z nostalgii, a po części z tego, że Mavericks porusza w tym filmie męskie problemy wieku średniego. A rozmawiając ze wszystkimi admirałami, którzy wykonują tę pracę, w prawdziwym świecie… jest różnica między byciem facetem, który idzie na bitwę, kiedy jest się młodym człowiekiem, a byciem osobą odpowiedzialną za wysyłanie młodych ludzi na bitwę i o ile więcej to waży.

I myślę, że to pojęcie odpowiedzialności za innych jest czymś, z czym Maverick zmaga się w tym filmie. Myślę, że jest to bardziej emocjonalne doświadczenie, niż ludzie spodziewali się zobaczyć w filmie Top Gun.

ESQ: Kiedy po raz pierwszy widzisz Mavericka na początku filmu, jesteś jakby podekscytowany. Ma skórzaną kurtkę, lotnicze okulary przeciwsłoneczne, motocykl i mieszka w ogromnym hangarze z samolotem. To jak gorączkowy sen o jaskini dla mężczyzn w średnim wieku. Ale potem zdajesz sobie sprawę, że to samotnik.

Kosinski: No właśnie o to chodzi. To jest to, czego naprawdę chciałem. Tak jak powiedziałeś, ma na swoim koncie niesamowite osiągnięcia, prowadzi życie, jakiego zawsze pragnął. Jest na szczycie świata lotnictwa. Jest największym pilotem, jaki kiedykolwiek żył, ale w scenie otwierającej film jest sam, prawda? Jest tam sam. I właśnie to chcieliśmy opowiedzieć – historię człowieka, który poświęcił wszystko, aby zostać pilotem. Ale za wielką cenę osobistą, bo jest sam na tym świecie. Na końcu filmu, bardzo celowo, pojawiają się te same ujęcia. Maverick w hangarze, ale teraz otoczony przez swoją rodzinę – rodzinę w cudzysłowie, prawda? To syn jego skrzydłowego, dawna dziewczyna [played by Jennifer Connelly] i jej córka.

Tak więc w trakcie filmu Maverick osiąga coś, czego nigdy wcześniej nie był w stanie osiągnąć, czyli rodzinę, dzięki której może robić to, co kocha i dzielić się tym z innymi ludźmi. I taka jest jego podróż w tym filmie. Pierwszy film to chłopiec stający się mężczyzną, a ta historia to mężczyzna stający się ojcem. I tym właśnie jest film Top Gun. To opowieść o przejściu przez życie, która jest oparta na charakterach, ale opakowana w wielkie kino akcji.

Mam nadzieję, że to bawi wszystkich. Niezależnie od tego, czy lubisz samoloty, czy nie.

Ta zawartość jest tworzona i utrzymywana przez osobę trzecią, a następnie importowana na tę stronę, aby ułatwić użytkownikom podawanie adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnej zawartości można znaleźć na stronie piano.io

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button