Image Source: Getty/Derek White / Stringer
Madam C.J. Walker. Katherine Johnson. Lauren Simmons. Serena Williams. Istnieje niezliczona liczba Czarnych kobiet, które udowodniły po raz kolejny, że wszystko jest możliwe. Od zdominowania przemysłu fryzjerskiego w erze zaciekłej i jawnej dyskryminacji do zostania najmłodszą pełnoetatową kobietą handlującą na nowojorskiej giełdzie, termin „Black girl magic” powstał, ponieważ Czarne kobiety zawsze osiągały i nadal osiągają wysoki poziom doskonałości w obliczu seksizmu, koloryzmu i rasizmu. Jednak teraz, bardziej niż kiedykolwiek, mówią one również o tym, jak ta presja wpłynęła na ich życie osobiste. Weźmy na przykład Michelle Obamę
Podczas wystąpienia w trakcie trasy prasowej dla jej nowej książki, „The Light We Carry: Overcoming in Uncertain Times” (17$, pierwotnie 33$), Obama wspomniała, że chciała zaplatać włosy w warkocze w czasie, gdy była pierwszą damą Stanów Zjednoczonych, ale ostatecznie się na to nie zdecydowała. „Nie nosiłam warkoczy” – powiedziała Obama podczas wydarzenia. „Tak, musieliśmy ulżyć ludziom” Pomijając psychiczne żniwo, jakie prawdopodobnie przyniosło jej myślenie o wyglądzie tak intensywnie przez osiem lat, jej wahanie się, czy nosić włosy tak, jak naprawdę chciała, jest również wstrząsającym przypomnieniem, że społeczeństwo ma jeszcze długą drogę do przebycia, jeśli chodzi o prawdziwą sprawiedliwość
Podczas wystąpienia w trakcie trasy prasowej dotyczącej jej nowej książki „The Light We Carry: Overcoming in Uncertain Times” ($17, pierwotnie $33), Obama wspomniała, że chciała nosić swoje włosy w warkoczach w czasie, gdy była pierwszą damą Stanów Zjednoczonych, ale ostatecznie się na to nie zdecydowała. „Nie nosiłam warkoczy” – powiedziała Obama podczas wydarzenia. „Musieliśmy ulżyć ludziom”
W ostatniej rozmowie z Revolt 14 grudnia, rozwinęła: „Szczerze mówiąc, byliśmy pierwszymi [Black president and first lady in the White House]. Oni przyzwyczaili się do nas. Teraz ja mógłbym pokazać się w warkoczach i teraz tylko o tym rozmawiamy. Kiedy uderzyliśmy się pięściami, zrobili z tego akt terrorystyczny. Po prostu, kto potrzebuje kłopotów? Pozwól mi po prostu wyprostować włosy. Nosiłam sploty, przedłużenia, fryzury ochronne, bo włosy robi się codziennie, a czasem dwa razy dziennie. Nie miałabym żadnych włosów na głowie, gdybym prostowała je tak bardzo, jak musiałam”
Pomijając psychiczne żniwo, jakim było dla niej myślenie o wyglądzie przez osiem lat, jej wahanie, czy nosić włosy w sposób, w jaki naprawdę chciała, jest również wstrząsającym przypomnieniem, że społeczeństwo ma jeszcze długą drogę do przebycia, jeśli chodzi o prawdziwą sprawiedliwość. Ujawnienie tego faktu zwróciło uwagę na to, że bez względu na to, jak bogate, wykształcone lub jak bardzo uwielbiane są czarne kobiety, białe europejskie standardy urody wciąż kształtują sposób, w jaki ludzie mają funkcjonować w zachodniej cywilizacji
Według badania Dove 2019 CROWN Research Study For Women, Czarne kobiety są o 3,5 procent bardziej narażone na postrzeganie ich jako „nieprofesjonalne” z powodu ich włosów, o 30 procent bardziej narażone na uświadomienie sobie formalnej polityki wyglądu w miejscu pracy i o 80 procent bardziej narażone na zmianę naturalnych włosów, aby spełnić normy społeczne lub oczekiwania w pracy. Fakt, że Michelle Obama, która jest prawdopodobnie jedną z najpotężniejszych postaci na świecie, wciąż odczuwa taką samą presję, jaką odczuwają codzienne czarne kobiety, jeśli chodzi o stylizację włosów, jest zarówno smutny, jak i wywołujący gniew
Dlatego widząc ją ostatnio na scenie w warkoczach bogini, poczuła się jak środkowy palec do każdej osoby, która sprawiła, że ona lub jakakolwiek inna czarna kobieta zgadywała po raz drugi swoje wybory dotyczące fryzury. Począwszy od noszenia ich na wakacjach w Martha’s Vineyard, a skończywszy na zaplecionej fryzurze half-bun podczas oficjalnych spotkań z prasą, nowa era warkoczy Obamy jest niemal jak pozwolenie na zajęcie miejsca – i dobrze jest to widzieć, modelować i gloryfikować w milczeniu.
Nadszedł czas, że Czarne kobiety czują się bezpiecznie i mają prawo nosić nasze włosy jakkolwiek byśmy chciały – bez towarzyszących im kawałków myśli i dyskursu. To niesprawiedliwe, że cała grupa ludzi musi rozważać coś tak małego jak decyzja dotycząca urody w stosunku do potencjalnie dużych reakcji, które mogą wpłynąć na ich życie. Dodatkowo, kiedy poświęcasz tyle czasu na coś, co jest postrzegane jako bardzo trywialne dla większości reszty kraju, odciąga cię to od rzeczy, które możesz wnieść do większego społeczeństwa. Tak więc, podczas gdy osiągnięcia Czarnych kobiet są więcej niż imponujące, nadszedł czas, abyśmy po prostu były – w taki sposób (i w takiej fryzurze), jaki uznamy za stosowny.