Show Biznes

Wewnątrz Fire Island’s Complicated Past, Present, and Future

Wyrusz cztery mile w głąb Atlantyku u wybrzeży Nowego Jorku, a znajdziesz piaskownicę o szerokości zaledwie pół mili, która jest rajem: nieosiągalną fantazją. Gościły tu takie gwiazdy jak Marlon Brando, James Dean i, jak głosi legenda, Judy Garland. To bezczelne tło gejowskiego retellingu Joela Kima Boostera Duma i uprzedzenie, wychodzącego w tym miesiącu z Hulu. I – Happy Pride! – to oczywiście Fire Island.

Fire Island: A Century in the Life of an American Paradise to spojrzenie z 30,000 stóp, kierowane przez jeden z największych darów wyspy: literaturę. Poprzez badanie pisarzy queer, którzy zamieszkali w Cherry Grove i Pines (społeczności queer na wyspie), Jack Parlett tworzy historię literatury, która obejmuje złożoność. Carson McCullers, James Baldwin, Frank O’Hara i wielu innych pisarzy, których dziś czytamy, spędzało tu wakacje i marzyło. W latach 70. Andrew Holleran napisał swój klasyk, Dancer from the Dance, romantyczną opowieść o gejowskiej miłości i stracie w Pines. Maurice Sendak zaczął pisać Where the Wild Things Are podczas pobytu, zdradzając pewne obeznanie z urokami plaży. Podczas gdy Fire Island sprzyjało tak bogatym dziełom sztuki, dla wielu wyspa jest synonimem enklawy dla białych gejów, placem zabaw dla imprezowych narkotyków i cruisingu w słynnym Meatrack. Jest przedstawienie, na czyje imprezy dostajesz zaproszenie, w którym wystawnym, modernistycznym domu. Skanuj Instagram w lecie i może się wydawać, że wszyscy imprezują w Pines bez ciebie, robiąc pamiątkowe zdjęcia przed tęczowymi ścianami. Sprawdź Twittera i ludzie oferują krytykę tego, jak wyspa może stać się bardziej integracyjna.

Wielokrotnie nagradzany naukowiec i poeta, dr Parlett jest obecnie pracownikiem naukowym w University College w Oksfordzie, gdzie bada literaturę amerykańską i queer writing. Jest autorem książki poetyckiej, Same Blue, Different You, oraz tekstu akademickiego, The Poetics of Cruising: Queer Visual Culture from Whitman to Grindr, również wydanego w tym roku. Właśnie wrócił z Wielkiej Brytanii, by rozpocząć amerykańską premierę książki w Nowym Jorku, Parlett rozmawiał z Esquire o Fire Island, robieniu miejsca na niuanse i budowaniu lepszych przestrzeni queer. Wywiad został lekko zredagowany dla zwiększenia długości i przejrzystości.


Esquire: Jak pisarze stali się twoim entrée do historii wyspy? Jak ta bogata tradycja literacka istnieje dziś pośród hedonizmu wyspy?

Jack Parlett: Dużą część tego, jak dowiedziałem się o Fire Island, zawdzięczam Frankowi O’Harze. Pojechanie tam po raz pierwszy było w równym stopniu pielgrzymką literacką, jak i poszukiwaniem innych aspektów życia na wyspie, takich jak strona hedonistyczna. Interesuje mnie postać pisarza na Fire Island, który w wielu przypadkach jest kimś uczestniczącym, ale obserwującym z lekkiego dystansu. Tak jest w przypadku Audena, a nawet Edwarda White’a, Andrew Hollerana, Felice Picano i wielkich powieściopisarzy gejowskich tamtej epoki. Jest coś w sposobie, w jaki oprawiają swoją twórczość, co ukazuje pisarza jako tego rodzaju figurę graniczną. W ten sposób wzbudziłem swoje własne zainteresowanie: jadąc i czując, że obserwuję coś, a nie jestem tego częścią.

ESQ: Wcześniej powiedziałeś, że Fire Island przemawia do pragnienia utopii i nazwałeś ją głęboko „ambiwalentnym miejscem”, które może reprezentować wolność lub jej przeciwieństwo. Jak twoje badania pomogły ci pogodzić to pragnienie z jego rzeczywistością?

JP: To naprawdę dobre pytanie. W pewnym stopniu badanie miejsca takiego jak Fire Island polega na obserwowaniu rozdźwięku między fantazją a rzeczywistością, podobnie jak w przypadku każdej przestrzeni, o której mówi się w sposób utopijny. Myślę, że możemy się czegoś nauczyć o tym, kim jesteśmy jako społeczność, poprzez fakt, że wciąż pragniemy takich miejsc. Ktoś powiedział do mnie na imprezie: „Ale wiesz, geje mogą teraz brać ślub. Dlaczego wciąż potrzebujemy takiego miejsca jak Fire Island? Czy przestrzenie queer stały się w tym momencie bez znaczenia?” Pamiętam, że bardzo mnie to rozzłościło, bo po pierwsze, źle rozumiało scenariusz polityczny. Patrząc na wszystko, co dzieje się w USA z Don’t Say Gay i atakami na życie osób trans, jesteśmy tak daleko od jakiejkolwiek wizji postępu, którą sobie wyobrażamy. Ale też, asymilacja nie jest swoim własnym celem. Asymilacja nie jest utopią. Fire Island i inne miejsca oferują drogę wyjścia z tego.

Fire Island: A Century in the Life of an American Paradise

Fire Island: A Century in the Life of an American Paradise

Now 14% Off

Myślę, że każdy ruch wyzwoleńczy myśli w tych kategoriach o tym, jak rzeczy mogłyby wyglądać inaczej. Fakt, że Fire Island w różnych momentach nie udało się zrealizować tych wyzwoleńczych celów jest również czymś, z czego możemy się uczyć. Jest niezwykle mało prawdopodobne, aby znaleźć miejsce, które robi wszystkie rzeczy, których się od niego wymaga, ale to nie zwalnia go z myślenia o tym, czego nie robi lub nie robi. Przypuszczam, że pod pewnymi względami mniej chodzi o pogodzenie ich, a bardziej o myślenie o napięciu jako o produktywnym wzorze dla innych miejsc, które możemy sobie wyobrazić.

ESQ: Czy uważasz, że istnieje idealna przestrzeń queer? Czy taka przestrzeń może istnieć?

JP: Nie wiem, czy istnieje idealna przestrzeń queer. Część tego, co jest idealne, to rzecz żywa i zmieniająca się. W tej chwili idealna przestrzeń queer jest queerowa w sposób intersekcjonalny, włącza całe spektrum społeczne i rasowe oraz jest wyraźnie trans-inkluzywna. Ideały są zawsze zależne od obecnej sytuacji i tego, co jest pilne, a przestrzenie queerowe są użyteczne tylko wtedy, gdy pozostają żywe wobec tego pytania.

ESQ: Myśląc o Fire Island, łatwo jest oprzeć się na jednym obrazie-oazie lub elitarnej enklawie. Co pomaga Ci pisać w kierunku niuansów?

JP: Właściwie najbardziej pomogło mi nie bycie na Twitterze podczas pisania. Wiedziałem, że nawet ten wybór tematu był potencjalnie dzielący, więc lekkie odsunięcie się od tego dyskursu przy jednoczesnej próbie zaangażowania się w niego w sposób naukowy było sposobem na zachowanie poczucia niuansu. Gdybym naprawdę wierzył, że Fire Island to tylko jej najgorsze aspekty, nie byłbym zainteresowany pisaniem o niej książki. Wyspa Ognista jest dość łatwą pożywką dla pewnych opozycyjnych ujęć. Te ujęcia są w pełni uzasadnione i nie chodzi o to, że się w nie nie angażowałem, ale możliwe byłoby zbytnie zanurzenie się w tym świecie. Jest inna książka, która mogłaby być napisana, która angażuje się w media społecznościowe, ale czułam, że to nie jest moje zadanie w tym konkretnym projekcie.

ESQ: Interesują mnie te stereotypy gejów z Fire Island, określony typ w kulturze. Jak możemy spojrzeć na przeszłe paniki moralne i politykę szacunku, aby rozszyfrować dzisiejszy hałas polityczny wokół kwestii queer?

JP: Często niepokoje związane z różnymi panikami moralnymi są z czymś splecione. Sposób, w jaki Fire Island była miejscem tych obaw, ma nam wiele do powiedzenia. Midge Decter w swoim utworze „The Boys on the Beach” sprzeciwia się temu, jak Fire Island stała się seksownym miejscem po wyzwoleniu, i jak dla niej, jako konserwatywnej kobiety z rodziny, Pines w latach 60. było nieobraźliwe, ponieważ wszyscy geje robili tylko to, co robili na plaży i mieli ładne włosy. Myślę o tym jako o naprawdę pouczającym przykładzie: hedonizm i ekspresja zostały upolitycznione. Fire Island stanowi ripostę na pewne rodzaje konserwatywnych ruchów, ponieważ jest miejscem, w którym koncentruje się ekspresja seksualna.

Jedną z bardziej niepokojących rzeczy jest to, że aspekty tego konserwatyzmu pojawiają się w kręgach gejowskich z pomysłem, że Fire Island ogłupia społeczność, ponieważ skupia się na tych sprawach. Może to, czego możemy się nauczyć z poprzednich panik moralnych, to nie powielanie ich w naszej własnej społeczności. Obóz asymilacyjny mógłby bardzo łatwo potraktować Fire Island jako wskaźnik złego samopoczucia w społeczności gejowskiej. Krytyka nieodpowiedzialności, ryzyka czy hedonizmu to jedno, ale niemożliwe jest, by nie była to krytyka obciążająca. Historia epidemii AIDS również ma na to wpływ. Myślę, że należy zachować wielką ostrożność. Normalnie liberalne głosy mogą bardzo łatwo zacząć brzmieć konserwatywnie.

patrick mcmullan archives

Bywalcy przybywają na Fire Island na Inwazję Sosen, coroczną imprezę z okazji 4 lipca, która przyciąga setki drag queens i tysiące widzów.

Patrick McMullan//Getty Images

ESQ: Wprowadzasz tak wiele głosów z przeszłości do współczesnych dyskusji na temat seksualności, społeczności i oporu. Czy są jakieś szczególne głosy, które masz nadzieję, że czytelnicy lub odwiedzający wyspę zapamiętają?

JP: Jest tak wiele literackich znakomitości, które były na Fire Island i wiedziałam, że to będzie częścią książki, ponieważ to czyni ją tak znamienitą. Jack Nichols w latach siedemdziesiątych i George Whitmore w latach osiemdziesiątych to ludzie, których twórczości nie znałem przed rozpoczęciem badań; dla mnie pomysł, że czytelnicy wyjeżdżają i szukają tych postaci, jeśli nie były im znane, jest wielką przyjemnością. George Whitmore zmarł, zanim zdążyliśmy dokładnie poznać jego dalsze losy. Jego teksty o Fire Island to jedne z najciekawszych tekstów o podziałach międzypokoleniowych i specyficznej dynamice społeczności tego miejsca. Mam nadzieję, że czytelnicy mogą wykorzystać tę książkę jako punkt wyjścia do lektury innych pisarzy, którzy są mniej kanonizowani poza gatunkiem literatury gejowskiej.

ESQ: Twoja książka śledzi Fire Island przez ostatnie stulecie i kończy się w teraźniejszości, biorąc pod uwagę kryzys klimatyczny. Omawiasz także rezydencje, które wspierają kolorowych artystów queer. Ten moment, choć złagodzony i ograniczony, wydaje się być nieco bardziej optymistyczny. Jakie nadzieje wiążesz z przyszłością wyspy i sztuką, którą ona inspiruje?

JP: Miałbym nadzieję, że nadal będzie podążać w tym kierunku, w którym podążała, i mówię to jako ktoś, kto dowiedział się o tym, co się dzieje z dystansu – nie byłem tam przez ostatnie trzy lata z powodu pandemii. Wydaje mi się, że inicjatywy społeczne takie jak BaBEC (The Black and Brown Equality Coalition) w Cherry Grove, a także rezydencje artystów zmieniają i różnicują kulturę. Dla mieszkańców Fire Island nie jest nowością, że kwestie różnorodności i integracji od dawna stanowiły problem, i wydaje się, że teraz są one rozwiązywane. To może być powolny proces, ale mam nadzieję, że będzie postępował w tym kierunku.

Również, w obu społecznościach jest taka duma. Obie mają towarzystwa ochrony zabytków z niesamowitymi archiwami, więc mam nadzieję, że będąc zorientowanymi na przyszłość, pozostaną dumne i przywiązane do przeszłości. Tak jak sama Fire Island może wydawać się krucha – ta dość niepewna piaszczysta łacha na obrzeżach Atlantyku, która jest bardzo podatna na erozję – tak samo niepewna może być historiaqueer. Jest tak wiele źródeł, które zostały utracone, więc mam nadzieję, że to także pozostanie częścią jej przyszłości – że jest to żywa i rozwijająca się rzecz.

fire island ferry

Pasażerowie promu Fire Island całują się na powitanie w 2005 roku.

Ezra Shaw//Getty Images

ESQ: Biorąc pod uwagę, że historia queer wiąże się z zakodowanymi interakcjami, dyskrecją i unikaniem wykrycia, czy istniały wyjątkowe wyzwania przy zbieraniu tej historii?

JP: Były. Jednym z nich, o którym piszę metodologicznie, jest pytanie, czy Oscar Wilde kiedykolwiek odwiedził Fire Island. Jest to coś, co jest bardzo mocno dyskutowane i badane przez lokalnych historyków. Istniały luki i dziury w tej historii, częściowo związane z tym, że pisarze sprzed lat 70. i sprzed Stonewall nie chcieli koniecznie reklamować się jako mieszkańcy Fire Island. W pewnym momencie pisanie lub mówienie publicznie o chodzeniu do Cherry Grove było sposobem na zdemaskowanie siebie. Były momenty, w których chciałem, aby dowody grały w piłkę, jak „Dammit, gdzie jest powieść Patricii Highsmith osadzona na Fire Island?” Istnieją te fantomowe, wymyślone dzieła, których nie mamy, bo nie istnieją. Zastanawiać się dlaczego, to spekulować, ale czułem, że czasami ocieram się o te luki.

ESQ: Wspomniałeś o pandemii jako kolejnym czynniku ograniczającym. Jak zmieniło się twoje pisanie, kiedy nie miałeś dostępu do tych fizycznych przestrzeni?

JP: Lato przed pandemią było moim głównym okresem badawczym, kiedy szukałem w archiwach autorów i myślałem o głosach, które poprowadzą nas przez pewne epoki historyczne. Znalazłem się w tej dziwacznej pozycji w 2020 roku, gotowy do pisania, a potem nagle w zamknięciu. Tydzień wcześniej zarezerwowałam loty, myśląc, że dobrze będzie spędzić więcej czasu na Fire Island i tam pisać. Zastanawiam się, jak zmieniłoby to książkę.

W końcu zdecydowałem, że przymus wyobrażenia sobie i życia na niby był częścią tej historii. Tak wielu ludzi wie, czym jest Fire Island, ale może nigdy tam nie pojechać. Pozostaje ona pewnego rodzaju horyzontem dla wielu osób queer. Chciałam się z tym trochę oswoić i w przedziwny sposób stało się to dla mnie częścią narracji.

ESQ: Bardzo podobało mi się obserwowanie, jak ta wyobraźnia odtwarza fantazje. Podobnie piszesz o przeprowadzce do Nowego Jorku „w poszukiwaniu tej nieuchwytnej rzeczy zwanej 'życiem gejowskim'” Jak umiejscawiasz się w historii?

JP: Wyobrażałem sobie bycie w Nowym Jorku przez tak długi czas. To było miejsce, które mnie zajmowało: Nowy Jork był swoją własną wyspą, wyspą fantazji. Chciałem o tym napisać, bo chciałem być włączony w tę narrację. Istnieje inna wersja tej książki, która jest bezosobową historią literatury, która mówi: „Oto, co zostało napisane, i oto, czego możemy się o tym dowiedzieć”, ale ja czułem, że gdy tylko przybyłem na Fire Island, nie mogłem pisać w sposób, który nie byłby zabarwiony moim własnym doświadczeniem. Fire Island stała się związana z różnymi rzeczami, które odczuwałem i nadal odczuwam jako gej. Być może na wiele sposobów odczuwałem ambiwalencję w stosunku do wspólnoty i tego, co ona oznacza i jak wygląda, więc w tej książce chodziło o coś osobistego. Konfrontując się z tym miejscem, konfrontowałem się również z rzeczami dotyczącymi mnie samego.

poet wh auden sitting on a dock

W.H. Auden na Fire Island.

Jerry Cooke//Getty Images

Znalazłem coś naprawdę potężnego w czytaniu o niepokojach Audena związanych z własnym ciałem w kontekście gejowskim – nie są one historycznie ograniczone do Grindra czy kultury ciała lat 70. Jest coś potężnego w patrzeniu na postacie z przeszłości, by oświetlić to, co czuję. To właśnie jest reprezentacja i to, co może zrobić zaangażowanie w queerową przeszłość.

Moja pozycja outsidera była czymś, co chciałam w książce teoretyzować. Nie staram się przypisać sobie prawa do Fire Island z tą jedyną historią. Mam nadzieję, że ta książka może być inspiracją do napisania o niej innych rzeczy. Książka antropolog Esther Newton o Cherry Grove jest fantastyczna, ponieważ jest zakorzeniona w historiach mówionych, a Newton opisuje w niej swój własny związek ze społecznością. Postrzegam swoją pracę jako bardzo zadłużoną wobec niej i budującą na niej, mając nadzieję, że może to być coś, na co inni ludzie również mogą odpowiedzieć.

ESQ: Na koniec muszę zapytać – czy widziałeś nowy film Fire Island? Jaka jest twoja opinia?

JP: Naprawdę mi się podobał. Myślałem, że to było zabawne. Myślałem, że to było sexy i naprawdę przejmujące, a to robi dobrą robotę uchwycenia Fire Island w jego ambiwalencji. Ujmuje to, co jest pociągające i przyjemne w tym miejscu, jak również to, co jest skomplikowane. Naprawdę zaangażowałem się w nią jako portret tamtejszego życia.

Ta zawartość jest importowana z OpenWeb. Być może będziesz mógł znaleźć tę samą treść w innym formacie lub uzyskać więcej informacji na ich stronie internetowej.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button