W październiku 1960 roku Esquire wysłał pisarkę Sybille Bedford do londyńskiego sądu kryminalnego, gdzie spędziła dni relacjonując każde uderzenie procesu z udziałem gwiazd. Ale sprawca na trybunie Old Bailey nie był mordercą, oszustem czy złodziejem – zamiast tego była to brudna powieść.
Kochanek Lady Chatterleyostatnia powieść angielskiego pisarza D.H. Lawrence’a, znalazła się na celowniku angielskiego rządu po tym, jak przetrwała już dekady skandalu. Parząca opowieść Lawrence’a o seksualnym i społecznym wyzwoleniu, skupiona na pikantnym romansie kobiety z klasy wyższej i leśniczego jej męża, była zakazana (i szybko przemycana) na całym świecie od czasu jej pierwszej prywatnej publikacji w 1928 roku. W sierpniu 1960 roku, trzy dekady po śmierci autorki, Penguin Books opublikował pierwsze nieopracowane angielskie wydanie Lady Chatterley’s Lover. Wtedy nastąpiła rozprawa – rząd rozpoczął ściganie Penguin Books na mocy nowej ustawy o obscenicznych publikacjach z 1959 roku, która przewidywała, że wydawcy mogą uniknąć skazania, udowadniając, że ich dzieła mają wartość literacką. „Tak rozpoczął się pierwszy pełnowymiarowy proces literacki w naszej historii prawa” – pisze Bedford. Amerykański pisarz siedzący obok niej zażartował: „To będzie angielska wersja wyższej klasy średniej naszego Tennessee Monkey Trial”
I tak też się stało: relacjonowany z zapartym tchem przez międzynarodowe media, sześciodniowy proces zawierał zeznania ekspertów, w tym wybitnego powieściopisarza E.M. Forstera, who’s who angielskich literatów, a nawet biskupa, który zeznał, że Kochanek Lady Chatterley była książką odpowiednią dla chrześcijan. Wreszcie, po trzech godzinach obrad, ława przysięgłych wydała jednogłośny werdykt: Penguin Books nie było winne. Triumfujący Kochanek Lady Chatterley skyrocketed to popularity, selling over three million copies in the next three months. Od tego czasu przypisuje się temu przełomowemu procesowi liberalizację brytyjskiego krajobrazu kulturowego; jak powiedział adwokat Geoffrey Robertson, „żaden inny werdykt ławy przysięgłych w historii Wielkiej Brytanii nie miał tak głębokiego wpływu społecznego.”
Z nową adaptacją Kochanek Lady Chatterley ląduje dziś na Netflixie, gdy w Stanach Zjednoczonych po raz kolejny nasilają się wysiłki na rzecz cenzurowania literatury, rozkwitło ponowne zainteresowanie barwną historią powieści. Aby przełamać proces Lady Chatterley’s Lover, Esquire Zoom z dr Christopherem Hilliardem, profesorem historii na Uniwersytecie w Sydney i autorem m.in A Matter of Obscenity: The Politics of Censorship in Modern England . Ta rozmowa została zredagowana dla długości i jasności
ESQUIRE: Dlaczego brytyjski rząd postanowił zbudować sprawę przeciwko Kochanek Lady Chatterley? Wydaje się dziwne, że prawie 30-letnia powieść dawno zmarłego pisarza znalazłaby się na ich celowniku.
Kochanek Lady Chatterley
Kochanek Lady Chatterley
CHRIS HILLIARD: Książka miała charakter seksualny i była pełna słów, które wcześniej nie były drukowane przez mainstreamowe wydawnictwa w Wielkiej Brytanii. Kiedy adwokat Mervyn Griffith-Jones został poproszony o opinię, powiedział krótko: „Jeśli nie będziecie ścigać za tę książkę, to za co będziecie ścigać?” Myślę, że Director of Public Prosecutions (główny prokurator krajowy) zdecydował: na pierwszy rzut oka ta książka jest obsceniczna, więc powinniśmy wnieść przeciwko niej sprawę. Nie jest naszym zadaniem przewidywanie, co obrona będzie argumentować – nowa ustawa o obscenicznych publikacjach stawia nas na nowym terytorium, a my powinniśmy po prostu przedstawić sprawę i pozwolić, by postępowanie toczyło się swoim torem. Myślę, że chodziło o przestrzeganie procesu i testowanie nowych przepisów. Nie wydawali się zaniepokojeni ryzykiem przegranej, podczas gdy w innych aktach spraw dotyczących obsceniczności z lat 50-tych widziałem prokuratorów martwiących się o swoje „średnie z gry” (ich określenie). Żaden z zakulisowych prawników nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do oskarżenia, a Prokurator Generalny mniej więcej pozostawił ich samych sobie – podczas gdy w poprzednim roku zaangażował się w decyzję o odstąpieniu od oskarżenia Lolita Lolita mogła być szczególnie wrażliwym przypadkiem, ponieważ wydawca posiadający brytyjskie prawa był również konserwatywnym członkiem parlamentu. (Był nim Harold Nicolson z Weidenfeld & Nicolson.)
Co znamienne, Penguin wycenił m.in Kochanek Lady Chatterley dość tanio. Jakie znaczenie miała ta cena i jak wypadła w porównaniu z ceną czegoś takiego jak Lolita?
Lolita była około dwudziestokrotnie droższa od Kochanek Lady Chatterley. Wydawca celowo usunął to z rynku popularnego, w pewnym sensie. W tamtych czasach Penguin publikował oryginalną literaturę faktu, ale poza tym był całkowicie domem przedruków. Kiedy Penguin zaczynał w latach 30. ubiegłego stulecia, zrobili wielką sprawę z tego, że każda książka była w cenie paczki papierosów. Nie pamiętam, do jakiej ceny papierosów doszła w 1960 roku, ale w zasadzie, Lady Chatterley’s Lover była dość tania i dostępna.
Jak wyglądała sprawa, którą prokuratorzy starali się wytoczyć przeciwko powieści? Co do Kochanek Lady Chatterley był zbyt gorący, by go obsłużyć?
Profanacje w powieści nigdy wcześniej nie były publikowane przez mainstreamowego wydawcę. Seks jest dosadny, a do tego dochodzi fakt, że dotyczy pozamałżeńskiego romansu międzyklasowego. Przekraczanych jest wiele granic. Ale prokuraturze chodziło przede wszystkim o cenę. Argumentowali: „To będą czytać 15-latkowie, którzy właśnie skończyli szkołę, idąc do pracy w fabryce. Każdy będzie mógł to kupić. Nie będzie to ograniczone do dyskretnych czytelników, jak np Lolita była” Podczas procesu, prokurator wciąż utrzymywał możliwość, że jeśli opublikują Lady Chatterley dla uczonych na jakimś wyższym poziomie, to byłaby inna historia. Argumentowali, że Penguin w zasadzie sprzedaje pornografię za cenę paczki papierosów.
W listopadzie 1960 roku, dojeżdżający do pracy w londyńskim metrze czyta Kochanka Lady Chatterley, nieświadomy, że współpasażerowie czytają mu przez ramię.
Piszesz, że celem Penguina było pokonanie „paternalizmu” angielskiego prawa dotyczącego obsceniczności. Czy możesz rozpakować ten opis?
Lady Chatterley’s Lover jest o tyle niezwykła, że w zasadzie zawsze była zakazana, podczas gdy było wiele innych książek zawierających profanację, opisujących akty seksualne lub opisujących związki homoseksualne, które nigdy nie były ścigane, ponieważ były wydawane w małych, limitowanych edycjach tylko dla cognoscenti. Dość często te podniecające książki zaczynały się od małych wydawnictw i wystawnych limitowanych edycji, potem pojawiała się edycja handlowa i wtedy następowało oskarżenie. Prokuratorzy, policja i sędziowie mówili otwarcie: „To jest teraz oferowane dla ogółu społeczeństwa. Każdy może to przeczytać.” Byli w tym bardzo paternalistyczni i absolutnie nie wstydzili się tego
Wchodząc na rozprawę, Pingwiny nie chciały robić z tego sprawy. Chcieli przedstawić argument, że Lady Chatterley’s Lover jest ważną książką i ważne jest, aby ludzie mieli wolność do poważnej dyskusji na temat pytań dotyczących seksualności. Potem, w pierwszym dniu procesu, prokurator przegiął, kiedy powiedział: „Czy jest to książka, którą chciałby pan, żeby czytała pańska żona lub służba?” Ława przysięgłych śmiała się z niego, myśląc, że to znak, jak bardzo jest oderwany od rzeczywistości, ale w pewnym sensie nie był oderwany od rzeczywistości – ten paternalizm jest dokładnie tym, czym było angielskie prawo o obsceniczności. Prawnik Penguina został poinformowany przez wydawcę: „Nie zajmuj się kwestiami klasowymi. To się na tobie odbije. Niech chodzi o wolność, a nie o równość” Ale on wyczuł okazję, by rzucić wyzwanie temu paternalizmowi i pobiegł z nią
W listopadzie 1960 roku mężczyzna etykietuje pudła zawierające egzemplarze m.in Lady Chatterley’s Lover.
Ile uwagi przyciągnął proces w swoim czasie?
Było ono ogromne. Był bardzo szeroko śledzony – media nie mogły się mu oprzeć. Częściowo było to spowodowane ustawą o obscenicznych publikacjach uchwaloną w 1959 roku; główną zmianą tej ustawy było uczynienie zalet literackich obroną, ale umożliwiła ona również radzie obrony powołanie biegłych, którzy powiedzieliby, dlaczego jest to dobra literatura. Wcześniej każda sprawa o obsceniczność polegała na tym, że prokurator mówił: „To jest naprawdę złe”, a obrona mówiła: „Nie jest” Następnie członkom ławy przysięgłych dawano książkę i kazano im wyrobić sobie zdanie, czy jest ona obsceniczna, czy nie. Ze względu na Obscene Publications Act, obrońcy Penguina byli w stanie przekształcić to w seminarium na temat tego, co czyni literaturę dobrą. Zwerbowali znanych pisarzy, od E.M. Forstera w dół, by zeznawali na ten temat. Większość londyńskiej prasy była tam, by zeznawać na ten temat. To był prawdziwy festyn medialny, między innymi.
Zwerbowali członka kleru, aby przyszedł przemawiać w imieniu Lady Chatterley’s Lover też, tak?
Dużo ich. To była trochę angielska komedia w ten sposób. Jednym z nich był bardzo wpływowy radykalny anglikanin, który powiedział: „Seks to komunia święta” To był prezent dla prokuratora, który go nękał. Wśród innych na ławie był mnich, który napisał książkę o D.H. Lawrence. Ponieważ angielskie obrady ławy przysięgłych są zawsze ciche i tajne, nie wiemy, jak ława zareagowała na tych świadków. Zastanawiam się, czy częścią prawdziwego celu powołania tych świadków nie było faktyczne przekonanie ławy przysięgłych, że seks jest jak komunia, ale stworzenie struktury przyzwolenia.
John Arthur Thomas Robinson, biskup Woolwich (z lewej), ze Stephenem Hopkinsonem, dyrektorem generalnym Industrial Christian Fellowship, podczas Lady Chatterley’s Lover proces o obsceniczność. Biskup wystąpił jako świadek obrony.
Jeśli to jest wystarczająco dobre dla księdza, to jest wystarczająco dobre dla ciebie.
Ustawa o Obscenicznych Publikacjach zachowała spuściznę definicji obsceniczności z okresu wiktoriańskiego, która brzmiała: „Czy ten materiał zdeprawuje i zdeprawuje tych, którzy go czytają?” Jeśli biskup mówi, że nie zdeprawuje i nie zdeprawuje cię, to trudno się z tym kłócić. Penguin przedstawił bardzo demokratyczny argument, że powinieneś mieć prawo do czytania Lady Chatterley’s Lover. Powinieneś mieć prawo do wyrobienia sobie własnego zdania i wszyscy powinniśmy móc otwarcie rozmawiać o seksualności. Ale jednocześnie jest w tym trochę sprzeczności. Zasadniczo powiedzieli: „Chcemy, żebyście byli wolni i chcemy odejść od paternalizmu. Ale spójrzcie, mamy te wszystkie wielkie autorytety, jak powieściopisarze i biskupi. Możecie uwierzyć im na słowo”
Jak sądzisz, dlaczego oskarżenie ostatecznie poniosło klęskę?
Myślę, że prokurator, Mervyn Griffith-Jones, ostatecznie przesadził. Myślę, że źle odczytał. Wszyscy uważają go teraz za przegranego z powodu tej sprawy, ale to był mądry facet – i niesamowicie zastraszający. Udało mu się oskarżyć w Norymberdze pomniejszego nazistowskiego propagandystę kilka lat po tym, jak Lady Chatterley proces. Kilka lat później, na procesie dotyczącym skandalu społecznego, bił oskarżonego tak długo, aż ten nie załamał się pod napięciem. Był niesamowicie zastraszający, ale już pierwszego dnia zepsuł całą swoją wiarygodność linią o żonach i służących. To nie był pierwszy raz – w 1954 roku odbyła się sprawa o obsceniczność, dotycząca powieści zatytułowanej The Philanderer o nowojorskim człowieku od reklamy, gdzie powiedział: „Czy dałbyś tę książkę jako prezent świąteczny dziewczynom w biurze?” To dziwaczne. Znów jest ten paternalistyczny aspekt. Próbował grać antyintelektualistę, mówiąc takie rzeczy jak: „To nie jest tak naprawdę komunia święta” albo „Czy to nie jest po prostu przebrane w górnolotne rzeczy?” Myślał, że może uciec od traktowania biegłych sądowych jako jajogłowych lub intelektualistów nie żyjących w prawdziwym świecie. Powiedział tę niewiarygodnie paternalistyczną rzecz do ławy przysięgłych, ale potem przez resztę procesu starał się przymilać do ławy przysięgłych, w zasadzie mówiąc: „Ty i ja jesteśmy zwykłymi ludźmi, a wszystkie te rzeczy, które mówią nam biskupi i poeci, są trochę przesadzone” Nie docenił, jak poważnie ława przysięgłych potraktuje zeznania świadków-ekspertów.
Księgarnia z napisem „Sold Out Lady C!”, sfotografowana wkrótce poKochanek Lady Chatterley został uniewinniony.
Jak sprawa ta rezonuje z nami do dziś? Czy są elementy współczesnego życia lub współczesnego prawa, w których dostrzegamy jej wpływ?
A Matter of Obscenity
A Matter of Obscenity
Powiedziałbym, że nie, w pewnym sensie, ze względu na drogę, która nie została obrana. Penguin próbował bronić tego na gruncie równości, mówiąc, że biedni ludzie powinni móc czytać to samo, co bogaci. Nie próbowali bronić tego na gruncie wolności czytania – to bardzo amerykańska linia obrony. Gerry Gardiner, doradca Penguina, próbował przedstawić prawo do czytania tego, co się chce, jako prawo konsumenta, podczas gdy dokładnie w tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych ACLU i oddolny ruch bibliotekarzy forsował ideę wolności czytania. Penguin chciał walczyć z tym na zasadzie równości, mówiąc, że czytelnicy o różnym pochodzeniu społecznym powinni mieć taki sam dostęp, a nie uogólnione prawo do wyboru tego, co chcą. Ostatecznie był to wielki przełom dla brytyjskiej wolności słowa ściganej na zasadzie równości
Adrienne Westenfeld
Books and Fiction Editor
Adrienne Westenfeld jest Books and Fiction Editor w Esquire, gdzie nadzoruje relacje z książek, redaguje fikcję i kuratoruje Esquire Book Club.
Ta zawartość jest importowana z OpenWeb. Możesz być w stanie znaleźć tę samą treść w innym formacie lub znaleźć więcej informacji na ich stronie internetowej.